czwartek, 3 kwietnia 2014

"Ci którzy patrzyli na mnie z góry, zasną z otwartymi oczami"

                                                              JungKook 
| 17 lat | Wilkołak | Panowanie nad ogniem | Korea Południowa | Akademik | Pokój 12 |
                                         | Korea Południowa | Sierota | #BadBoy | Członek BTS |

 (Przekleństwa)
 Zastanawialiście się kiedyś, jak to jest....jak to jest zostać wygnanym od najbliższej rodziny? Zostać znienawidzonym z powodu kim naprawdę jesteś? Ta..nie, nie macie bladego pojęcia. Kiedyś miałem normalne życie... w pewnym sensie. Moja 'ukochana' rodzina ma we krwi geny wilka. Zawsze jedno dziecko z rodziny dziedziczy 'dar' czy tam 'umiejętność'. Kij wie co to jest. Niestety, wypadło na mojego ojca, później na mnie. Zawsze miałem w nim wsparcie, pomagał mi nie raz, podpowiadał co robić i jak Sobie radzić z moją 'prawdziwą' duszą. Nie słuchałem go, nie było mi to potrzebne...tak myślałem. W końcu miałem czas aby się dowiedzieć, prawda? Nope...nie miałem. 
Nigdy nie słuchałem jego wykładów na temat wilkołactwa, nie uczyłem się tego co powinienem bo myślałem że on będzie przy mnie zawsze, a skoro jestem młody muszę się wyszaleć a jak będę nastolatkiem wtedy wszystko nauczę się od nowa. Los mnie chyba nie lubi, stwierdził "A chuj ci w dupę! Nie będzie tak jak chcesz smarkaczu! Zabawimy się po mojemu. Arraso?" . Zabili go, łowcy go zabili. Od tak...bo czemu nie? Czemu miałby żyć szczęśliwie z rodziną, nawet jeśli jest nie szkodliwy dla otoczenia? No cóż... Miałem wtedy 8 lat. Na dodatek...zabili go na moich oczach.
"Appa! Appa, powiedź coś! Appa! Nie zostawiaj mnie...proszę...Appa.". Od tamtego dnia, miałem jeden cel...zemścić się na tych zasranych palantach którzy zjebali moje życie. Mama nie dawała Sobie ze mną rady, mówiła że jestem demonem w ciele małego dziecka. Mimo to, kochała mnie, kochała mnie z całego serca. Niestety, gdy miałem 14 lat i wszystko się zaczęło układać, nienawiść do morderców ojca znikła... pojawił się pewien mężczyzna... mówił że jest mamy przyjacielem. Wpuściłem go do domu, uwierzyłem mu. Gdy tylko znalazł się w mieszkaniu na jego dłoniach pojawiły się płomienie. Zaczął niszczyć co popadnie, nie mogłem tego znieść! Skoczyłem na niego, próbując go przewrócić...stało się coś innego. Gdy dotknąłem jego dłoni, płomienie przeszły na mnie. Opanowałem żywioł ognia. Do pokoju wbiegła mama, zaczęła panikować...nie wiedziała co ma zrobić. Chciała mi pomóc, ale...została ofiarą. Zabił ją.
Oboje rodziców zamordowanych. Na dodatek na moich oczach. Udałem się więc do rodziny od strony taty. Nie wpuścili mnie...stwierdzili że jestem potworem...i to  potworem wokół którego giną ludzie.Stwierdzili że to moja wina że nie mam już rodziców przy Sobie. Zdenerwowany spakowałem mały plecak, zabrałem wszystkie pieniądze jakie miałem po rodzicach i zarobiłem trochę na sprzedaży rzeczy z domu. Mieszkanie zostawiłem puste...w cieniu drzew. Ruszyłem w świat, w poszukiwaniu miejsca gdzie mnie zaakceptują, gdzie będę bezpieczny. 

Znalazłem to , czego szukałem. Jinsil Town. Było tam wiele osób takich jak ja, każdy był wyjątkowy...każdy był...bestią. Dostałem się do szkoły, zamieszkałem w akademiku. Aktualnie jestem maknae zespołu BTS. To jest moja prawdziwa rodzina oraz życie. Bez moich chłopaków byłoby całkowicie inaczej. Mam wielu znajomych, wiele 'fanek'... Nigdy nie pozwolą pobyć mi w spokoju. Nie jestem zły...no może troszkę. Nie zaprzyjaźniam się łatwo, ale i tak zawsze jestem w jakimś towarzystwie. Wciąż chcę się zemścić za to wszystko, pokazać im , że zadarli z niewłaściwą osobą. Czekam tylko na dzień... i na okazję.

 [ Witam serdecznie! Gotowa razem z kookiem na wątki! Mam nadzieję że się będziemy dobrze bawić.]


87 komentarzy:

Juui pisze...

[Witam już oficjalnie ^^ Twój pokój w akademiku to 12 ~ Rei poszła spać, więc ja Ci go przydzielę ^^. Więc, może wątek z moją Bommie? Miłej zabawy!]

Juui pisze...

[ Dobrzem ^^ Pomysł mi się podoba. Zacznę w takim razie ]

W końcu koniec zajęć. Chwyciłam swoje książki i wyszłam z sali lekcyjnej. Jako iż wyszłam na koniec z powodów obowiązków dyżurnej dnia na korytarzach była pustka. Udałam się do swojej szafki, wrzuciłam wszystko jednym ruchem do niej i zamknęłam drzwiczki. Ze strachu na widok chłopaka odskoczyłam. Kojarzyłam go skądś. Był on jednym z naszych uczni , miałam z nim zajęcia.
-Annyeong?- Przywitałam się w pytający sposób - Jung Kook? Dobrze zapamiętałam?
Spojrzałam w jego piękne, ciemne oczy.

kys pisze...

To nie wina Rei! Po prostu za dużo za dużo ba raz!
~Rei

kys pisze...

Witaj! Chciałabym zaprosić Cię na wątek ;) co powiesz aby spróbować napisać z elementami grozy :) ???
~Rei

Juui pisze...

-Byłam na zajęciach - Odparła sztywnie - Oraz....jestem Park Bom...mamy razem lekcje...
Przeraził mnie trochę, ale nie odpychało mnie to. Chciałam go poznać lepiej, bliżej.

~Bom

kys pisze...

Była piękna, ciemna gwieździsta noc. W taki wieczór nie można myśleć o niczym innym jak o spacerze do lasu. Dawno nie wychodziłam na takie przechadzki, bo podobno łowcy wszędzie grasują, ale jak nie wezmę Kuro nikt mnie nie rozpozna. Prawda?
- Kuro śpiochu! Idę się przejść SAMA. Przepraszam ,że cie tu zostawiam. –powiedziałam głaszcząc pupila.
- Nie ma sprawy Rei-chan. I tak bym nie poszedł. Chcę spać. –wymruczał leniwie
Pogłaskałam go na wychodne, po czym opuściłam pokój. Nie chciałam budzić Shizuko, więc postanowiłam skorzystać z trochę innych drzwi podeszłam do okna otworzyłam je na oścież, przeszłam na drugą stronę, następnie skupiłam się na atmosferze, która mnie otacza. Kiedy poczułam, że dam radę zaczęłam stąpać po powietrzu. Odwróciłam się w stronę okna *pstryk* i zamknięte. ,, Czas na spacer pomyślałam”. Szłam około 20 min, gdy byłam już przy wejściu do lasu. Nagle poczułam jak coś, a może ktoś chwyta moje nadgarstki i ciągnie. Zamknęłam oczy. Poczułam lekki ból w plecach. Zdaje się, iż zostałam rzucona o drzewo i tam trzymana. Nie mogłam się ruszyć. Kiedy otworzyłam oczy stał przede mną jakiś chłopak. Jego oczy były ciemne, piękne, ale zarazem takie mroczne i zimne.
~Rei (narazie tej grozy to mniej niż Kuro napłakał ;P

Juui pisze...

Zdziwiona obserwowałam go, podbiegłam powoli do niego.
-I tak nikogo nie obchodzi gdzie jestem - wymamrotałam - Gdzie się wybierasz?
Cały czas widzę go z lizakiem w buzi, musi je naprawdę lubić. Ba! kto by ich nie lubił?

~Bommie

kys pisze...

-Jakim łowcą do cholery! Co ty pieprzysz! – wydarłam się równie głośno jak on. Jego oczy zrobiły się jeszcze bardziej dzikie a uścisk na nadgarstkach się zacisnął. Zdaje się że słyszałam jak warczy. Dość tego! Nie będę się bawić z jakimś popaprańcem. Dlatego większość ludzi jest irytująca. Ale dlaczego on ma takie dzikie oczy?! Postanowiłam jednak dać mu ostatnią szansę. –Nie jestem łowcą. Nienawidzę ich, ale mogę być o wiele gorsza od nich jeżeli mnie nie puścisz…- wysyczałam mu w twarz
~Rei

Juui pisze...

Aish! Ten idiota naprawdę jest nie miły... chociaż w sumie..chciał mnie odprowadzić, więc ...to było uprzejme.
- Skąd...skąd wiesz? - Spojrzałam na niego zdziwiona - że jestem ...że wiem o łowcach.
Nikt nie wiedział, kim naprawdę jestem...raczej prawie nikt. Oprócz mojej gosposi on wie...nie wiadomo jakim cudem. Czyli...on także nie jest 'normalny'? Tak mam to odebrać?

~Bom

kys pisze...

-,,Kiedy pytasz kogoś kim jest sam najpierw się przedstaw”- powiedziałam z ironią- Ale masz rację nie jestem normalna. Zirytuje Cię trochę. Nie powiem Ci kim jestem dopóki TY tego nie zrobisz. –pokazałam mu język.- Jeżeli boisz się o łowców to spokojnie obronię Ciebie chło-pczy-ku- ostatnie słowo wypowiedziałam z przesłodzoną ironią. Zdaje się, że polubię irytowanie go.
~Rei

Juui pisze...

Gdy upadłam na ziemię i znajdowałam się pod nim, nie wiedziałam o co chodzi. Dopiero gdy zauważyłam jak coś przelatuje obok nas, zdałam Sobie sprawę co się właśnie wydarzyło. Cholerni łowcy, znów tu są. Spojrzałam przerażona na niego, nie wiedziałam co mam robić, jak mam się zachować. Zazwyczaj nie miałam aż tak poważnych sytuacji... mimo to, muszę zacząć uważać. Miałam nadzieję że Jung Kook zaraz cos wymyśli.

~Bom

kys pisze...

- Gomene, ale czy będziesz zły jeżeli sama ich teraz zabije? - Zapytałam z uśmiechem.
~Rei

Juui pisze...

- Andwae! - Krzyknęłam - Nie pozwolę Ci tu zostać. Albo walczymy razem, albo razem uciekamy.
Nie chciałam go zostawiać, czułam się odpowiedzialna oraz miałam wrażenie że to z mojej winy tu są. Jung Kook był osobą tajemniczą, nie wiedziałam czy Sobie poradzi, czy może też nie. Na dodatek, chciałam zostać jak najbliżej niego...czułam się wtedy bardziej bezpiecznie, nawet w takiej sytuacji.

~Bommie

kys pisze...

Widziałam jak zabija ich w ekspresowym tempie. Bardzo ładny widok, ale nie dam mu tej satysfakcji. Wstałam skrzyżowałam ręce i zaczęłam inkantować zaklęcie,, Venari indagine. Tawstos sangium. Mors dolorum! " magiczny krąg otoczył mnie a następnie powiększył się maksymalnie rozrywając łowców na kawałki. Zdaje się, że ten czar mocno wyczerpał moją mane. Zostało mi tylko powietrze do obrony. Popatrzyłam w stronę bestii. Chyba nie mógł ogarnąć co się właśnie stało.
- Mówiłam jestem gorsza od łowców- odparłam poważnie - a i słodko wyglądasz jako bestia - dorzuciłam, aby go zdenerwować. Podeszłam do rozszarpanych ciał. Zaczęłam myśleć jak się ich pozbyć
~Rei

kys pisze...

Popatrzyłam na niego zirytowana. Ma mnie za idiotkę? Obejrzałam dokładnie ciała. W końcu znalazłam to czego szukałam. On Musiał dowodzić. Nachyliłam się nad nim i przeszukałam. Znalazłam jakiś zwitek papieru. Rozłożyłam go po czym zaczęłam czytać.
,, Chłopak jest niebezpieczny. Za często was zabija. Macie go wyeliminować. Inkwizycja ma wam pomóc. Jest jeszcze ktoś macie zabić. Katayame Rei. Nie możemy jej już kontrolować, a jej zdolności są zbyt niebezpieczne. Oboje mają zniknąć. Lepiej, żeby nie zdążyli się spotkać.
K. F.”
Hmm…. to rozumiem, że raczej chodzi im o mnie i ,,pana wkurwialskiego”
-Słuchasz mnie chociaż!- krzyknął. Obróciłam się zdziwiona w jego stronę- Jak chcesz się tego pozbyć?!?- wykrzyczał mi prosto w twarz.
-Tego? Oczywiście, że tak. Gdybym nie wiedziała, nie zabijałabym ich w ten sposób.- zrobiłam zirytowaną minę. Skupiłam się na moim celu. Po chwili truchło i skrwawiona ziemia zaczęła się unosić. Skierowałam swój wzrok w kierunku rzeki. Wiatr zaczął wiać w tamtym kierunku, przenosząc ,,niepotrzebny problem”. Kiedy wszystko było nad taflą wody, zatrzymałam wiatr, a ciała poleciały w dół i już się nie wynurzyły. – Czy to cię zadowala? –zapytałam. Nie czekałam na jego reakcję tylko, zaczęłam czytać ponownie kartkę z dziwnym zapiskiem. Odruchowo zaczęłam iść przed siebie….
~Rei

kys pisze...

Czy on myśli?!? Sam zginie zresztą każdy zginie. Inkwizycja to nie łowcy.
-Oi! Gdzie ty idziesz SAM?! Myślisz, że przeżyjesz? Oni cie zabiją- złapałam jego ramię. Odwrócił się do mnie, ze złośliwym uśmieszkiem

kys pisze...

-Ty nic nie rozumiesz!- krzyknęłam za nim. Złapałam go za plecy i przytuliłam do siebie. W głowie zaczynały mi wracać wspomnienia z tamtego dnia, kiedy inkwizycja przyszła po moją ciocię. Była najpotężniejszą wiedźmą na Ziemi a trójka inkwizytorów aby pozostał z niej tylko proch. Do oczu napłynęły mi łzy. Nie chciałam, żeby to kiedykolwiek się powtórzyło.- Błagam wysłuchaj mnie. Inkwizycja jest 10 razy silniejsza, niż najlepszy łowca. Oni zabiją takich jak my bez problemu.- mój uścisk tylko się pogłębił. Nie chciałam jego śmierci. Nie wiem czemu stawał mi się bliski. Czułam, że on też cierpiał

kys pisze...

Kiedy mnie objął poczułam przyjemne ciepło...
- Ja... przepraszam,..... ja tylko.. nie chce widzieć jak oni zabijają kogoś podobnego do mnie.- powoli chciałam go puścić. Okazało się, że było za późno. Wyczułam ich obecność 5 km stąd. Zmierzają do nas z niesamowitą prędkością. Za chwilę zginiemy jeżeli czegoś nie zrobimy. Przerażona spojrzałam w kierunku, z którego biegli inkwizytorzy. Po chwili odwróciłam się do niego z takim samym spojrzeniem. To było okropne, byłam taka bezsilna.... Jak wtedy...

kys pisze...

Trzymałam jego dłoń z całych sił, ale nie nadążałam za nim. Nic dziwnego. To wilkołak. Nie ma szybszych istot od nich. Wziął mnie na ręce i przyśpieszył. Po chwili byliśmy przed jakimś starym domem. Nadal mnie trzymał, poczułam jak zaciska dłonie, jego twarz nie wyrażała niczego. Nie rozumiałam co się dzieje. Weszliśmy do budynku.
~Rei

kys pisze...

-Tak, to nie jest dla mnie żaden problem.- stanęłam pod klapą. Odwróciłam się do niego- Zamknij oczy, bo oślepniesz.- Uniosłam ręce do góry, popatrzyłam w tamtym kierunku. -,,Quod falsa in sensibus" - pode mną utworzył się jasny krąg, następnie zmienił barwę na czarną. Zaczął wirować i zniknął- Gotowe.- powiedziałam cicho. Nie mogę uwierzyć, że jedyne co mogę zrobić to jakaś iluzja, i tyle. Nienawidzę takiej bezsilności. Byłam smutna odwróciłam twarz od niego.
~Rei

Juui pisze...

Miło było spędzić z nim czas nawet w trakcie takich tarapatów. NAprawdę przy nim czułam się bezpieczniej. Powoli przemierzaliśmy korytarz, wiele rzeczy ...na dodatek dziwnych znajdowało się tutaj. Było wiadome że to miejsce nie jest dla normalnych uczni. Zobaczyłam coś w rogu korytarza, przerażona złapałam go mocniej za dłoń.

~Bommie

Juui pisze...

Poczułam się bardzo miło gdy nazwał mnie aniołkiem, mimo iż wiedziałam jaki naprawdę był cel tego słowo. Jung Kook nie był zawsze miłą osoba , na odwrót. Mimo to, dzisiaj zbliżyłam się do niego. Tak jak mi pozwolił, przez cały ten czas szłam z nim trzymając jego dłoń. Naprawdę się bałam, nigdy nie wiedziałam o tym miejscu... a w końcu, w końcu jestem córką założyciela. Mam prawo wiedzieć wszystko...i zawsze wiem wszystko.

~Bommie

kys pisze...

-Nie dziękuję- odparłam- Nie mam ochoty.... ale ty powinieneś coś zjeść.- powiedziałam. Nie chciałam go irytować. Czułam, że to miejsce sprawia mu ból. Widziałam, jak chował jakieś zdjęcie. Nie miałam wątpliwości, iż to jego dom. - Moja iluzja nie tylko pokryła ten dom kurzem. Stworzyłam też nasze kopie 10 metrów stąd. Inkwizycja będzie wiedzieć, że to tylko iluzja, ale pobiegnie w przeciwnym kierunku do klonów.- patrzyłam pustym wzrokiem na niego. - Musisz jakoś odzyskać siły.- bałam się o niego. Wilkołaki są silne, to prawda, ale nie wiem jak duże on ma możliwości.- Możesz jakoś to tutaj zrobić? -zapytałam. Wiedziałam, że to jego stary dom, może tu jakoś się uda.
~Rei

Juui pisze...

-Oppa ~ Boję się - Stwierdziłam - To miejsce nie jest normalne!
Po chwili zorientowałam się co powiedziałam...nazwałam go Oppa, mimo iż nie byłam z nim tak blisko.
-Mianhaeyo - Przeprosiłam - To tak... z przyzwyczajenia.
Opuściłam głowę w dół aby nie zauważył moich oczu przepełnionych srebrnymi łzami.

Bommie

kys pisze...

- Będą, tak samo jak ciebie. Będą nas szukać dopóki nie zabiją.- spojrzałam na niego. On naprawdę mało wie o bractwie.- Musisz byś silniejszy niż jesteś teraz. Każda przemiana odbiera ci energię, tak jak mi każde zaklęcie.- podeszłam do niego.- Ale nie chodzi mi o energię. Musisz być brutalniejszy, twardszy i szybszy, niż byłeś do teraz. Bo zginiesz. Mogę udoskonalić twoje możliwości fizyczne, ale.... to potrwa i musiałbyś uwolnić odrobinę negatywnych emocji po czym stłumić je dość szybko. -przez ,,odrobinę" miałam na myśli większość....
~Rei

kys pisze...

- Sądzisz, że pozwoliłabym sobie na ,,jakieś voodo''? Wybacz, ale jestem perfekcjonistką. Ale to twój wybór- powiedziałam z lekkim uśmiechem. Koniec użalania się nad sobą.- Gomene, że widziałeś mnie jak byłam żałosna. To się nie powtórzy.A i nie próbuj umierać przede mną. - powiedziałam sarkastycznie.- Chcę ich zabić bardziej, niż ktokolwiek, na świecie. Myślałam nawet czy nie pójść do nich skoro jesteś bezpieczny. - uśmiechnęłam się w jego stronę.
~Rei

Juui pisze...

Gdy mnie przytulił poczułam ciepło i bezpieczeństwo. Otarłam swoje łzy i wciąż stałam wtulona w jego rozgrzane ciało. Wiedziałam że mogę mu zaufać, mimo że wydawał się nie miły oraz odpychający...jest inny jak spędzi się z nim trochę czasu.
-Oppa~- Po tym jak stwierdził że było to słodkie, postanowiłam już się tak do niego zwracać - Gomawo~ Teraz czuję się silniejsza.

Bom Bom

kys pisze...

- Sądzisz, że pozwoliłabym sobie na ,,jakieś voodo''? Wybacz, ale jestem perfekcjonistką. Ale to twój wybór- powiedziałam z lekkim uśmiechem. Koniec użalania się nad sobą.- Gomene, że widziałeś mnie jak byłam żałosna. To się nie powtórzy.A i nie próbuj umierać przede mną. - powiedziałam sarkastycznie.- Chcę ich zabić bardziej, niż ktokolwiek, na świecie. Myślałam nawet czy nie pójść do nich skoro jesteś bezpieczny. - uśmiechnęłam się w jego stronę.
~Rei

Juui pisze...

Niestety musieliśmy się jakoś wydostać z tych straszliwych podziemi. Niechętnie zgodziłam się na to co powiedział. Idąc z nim razem za rękę skierowaliśmy się do drzwi, wyjrzał za nie aby się upewnić czy nic nie ma na zewnątrz.
- Arraso Oppa -Zacisnęłam mocniej swoje palce na jego dłoni - Hwaiting!

Bom

[ MAsz szczęście że CIę rozumiem xDD. Śpij dobrze! ]

kys pisze...

Podeszłam na niebezpieczną odległość do niego i cicho zaczęłam mówić.
-Nienawidzę być bezsilna. Jeżeli chcesz to mnie jutro odprowadź., jeśli to Cię uspokoi. Mam dość kłótni- oddaliłam swoją twarz od jego- Tylko powiedz mi. Co ty byś zrobił gdyby ktoś odebrałby Ci twoje szczęście, najbliższą osobę jaką miałeś?- zapytałam go.
~Rei (więc dobranoc)

kys pisze...

Zaskoczył mnie tym. Nie miałam pojęcia, że jemu też wymordowali rodzinę (znaczy ja straciłam tylko Sakemi, albo ,,aż")
-Jestem czarownicą. Nie popełnię samobójstwa. Mogę ich zabić bez problemu.- spojrzałam na niego- Ale nikt tego nie przeżyje w promieniu 10 km. Zgadnij ile mamy do Jinsil?- spytałam sarkastycznie.- Chciałam ich zapieczętować w tym lesie, a potem porozrywać, tylko, że ty musiałeś też przyjść. - Wstałam i podeszłam do drugiego łóżka, położyłam się na plecy.
~Rei

Juui pisze...

Nie spodobało mi się to co leżało przed nami. Spojrzałam na niego nie zbyt zadowolona.
-Mam pomysł! -Przemieniłam sie w anioła - Przelecimy nad tym! Uniosę Cię ,nie bój się.

Bom

Juui pisze...

Uciszyłam się gdy mnie pochwalił, jednak anioły są na coś przydatne. Spojrzałam na niego, był uśmiechnięty... w ogóle nie przypominał tego chłopaka którego poznałam wcześniej. Obdarzyłam go uśmiechem. Zaczynałam go lubić.

Bom

kys pisze...

Czy on chce się ze mną kłócić?! Nie był pierwszy! Wstałam i podeszłam do niego, usiadłam okrakiem na jego brzuchu.
-Wiesz co...? Nie zejdę dopóki, nie przyznasz (zresztą prawdy), że to ja byłam tam pierwsza.- popatrzyłam na jego twarz.- A i nikogo oprócz łowców i bractwa tam nie było, pomijając ciebie....- nie będzie mnie kłamał!
~Rei

Juui pisze...

Spojrzałam niepewnie na niego... nie chciałam mu się narzucać...ale widocznie nie miałam innego wyjścia.
- Ymm...w porządku - Stwierdziłam - Możesz spać na łóżku, na kanapie mi także będzie wygodnie.
W domu i tak nikt by mnie nie szukał i nikt by nie tęsknił..no chyba że Svieta.

Bommie

kys pisze...

Nazwał mnie wiedźmą? Ojej cóż za obraza dla wiedźmy...
-Tak piesku jestem wiedźmą, ale nie dam ci kłamać. Mów zaraz jak było naprawdę. - odparłam rozbawiona
~Rei

Mała Wera pisze...

Ło... co to za koleś! Pędzi jak jakiś oparzony, a potem wlatuje na nic nikomu nie wadzących przechodniów. Podniósł mnie - w porządku. Już się nie gniewam. Za przytulasa również, lubię się tulić do ludzi. Przeczesałam włosy do tyłu, po czym uśmiechnęłam się do chłopaka. - Spoko, nic się nie stało. Boisz się dziewczyn? - Uniosłam brwi do góry i pytająco spojrzałam na chłopaka. Oczywiście to był żart. W tej szkole jest kilku chłopaków, za którymi lata tłum fanek. Nawet znam jednego osobiście! Oish, co za chłopak... - Zgaduję, że to była jedna z twoich wielbicielek... współczuję. - Ostatnie słowo wyszeptałam, zakrywając usta z jednej strony.

-Krystal-

Juui pisze...

Podążałam za nim nic się nie odzywając, byłam wciąż lekko przerażona oraz zawstydzona.
- Oppa ~ - Zatrzymałam się - Gomawoyo.
Uśmiechnęłam się i dałam mu całusa w policzek.

Bommie

kys pisze...

- Ksso... Itei BAKA- krzyknęłam do niego i rzuciłam poduszką w jego stronę (trafiłam w głowę)- Wiem lepiej, że byłam pierwsza! - odparłam oburzona. -TO TY zaszłeś mnie od tyłu nie ja ciebie. -powiedziałam pokazując mu jeżyk
~Rei

Juui pisze...

Zarumieniłam się, sama nie wiedziałam za co dałam mu tego całusa w policzek... może ze względu że się mną opiekował, że pomógł mi.
- Ymm...Mollayo - Posłałam mu delikatny uśmiech - Za chęci.
Wiedziałam że się dla mnie bardzo stara, więc chciałam mu za to podziękować.

Mała Wera pisze...

Zaśmiałam się, widząc ten uroczy uśmiech z jego strony. - Jak ci na imię, gwiazdeczko? - Skoro ma fanki, to musi być gwiazdą, nieprawdaż? Chyba się za to nie obrazi. Czekając na odpowiedź, skrzyżowałam ręce na brzuchu i z uśmiechem przekrzywiłam głowę na bok.

-Krystal-

Juui pisze...

Cały wystrój pomieszczenia mi się straszliwie podobał! Zwłaszcza ten sufit. Miłe, przyjemne miejsce. Szkoda tylko, że wiecznie tam tak ciemno. Usiadłam na wskazanym przez chłopaka miejscu, speszona spojrzałam na niego.
- Ymm...nie , dziękuję - Uśmiechnęłam się delikatnie - Chociaż...Ramen nie brzmi tak źle.

SeoHyun

Juui pisze...

Cały czas się rozglądałam dookoła. Naprawdę byłam zainteresowana tym pomieszczeniem. Jung Kook chyba potrafi czytać w myślach, gdyż nawet bez usłyszenia mojego pytania, dał na nie odpowiedź.
- Ahh, arraso. Masz racje, cały dom kazałam przemalować na biały kolor oraz dodać złote dodatki... i tak rodzice tam nie przebywają, jedynie obsługa oraz ja. Jednak mój pokój jest fioletowy, uwielbiam ten kolor - Odwzajemniłam jego gest - Pomóc Ci w czymś?
Nie chciałam siedzieć tak bez czynnie, nie lubiłam być bezużyteczna

Seo

Juui pisze...

Uśmiechnięta skierowałam się w jego stronę. Najpierw sprawdziłam co znajduje się w której szafce. Następnie wyciągnęłam dwa duże kubki. Zrobiłam dla nas kakao. Uwielbiałam smak tego pysznego napoju..zwłaszcza kiedy jest jeszcze gorący. Zakończyliśmy nasze prace w tym samym momencie. Położyłam oba kubki na stole i zajęłam swoje miejsce czekając aż właściciel zjawi się obok mnie.

Seo

kys pisze...

Ten jego uśmiech mnie denerwuje jeszcze bardziej niż on! Czemu się o niego w ogóle martwiłam!? Achh… No tak moja ,,tendencja do nagłej zmiany charakteru”. Niech weźmie ją cholera? Teraz utknęłam z jakimś wilkołakiem na całą noc w bunkrze. Jeszcze śmie mnie obrażać. Podeszłam do niego wściekła i złapałam za jego koszulkę, tak aby spojrzał mi w oczy (to irytuje, że każdy jest ode mnie wyższy). Zaczęłam na niego krzyczeć.
- CZY TY MASZ MNIE ZA JAKĄŚ BEZNADZIEJNĄ IMIYTACJE MAGA?!- byłam naprawdę na niego wściekła- JESTEM W STANIE WYCZUĆ KAŻDĄ ŻYWĄ ISTOTĘ W TYM LESIE. CIEBIE TAM NIE CZUŁAM ZANIM PRZYSZŁAM!!- byłam na niego maksymalnie wściekła. Mam nadzieje, że to miejsce da się jakoś otworzyć, bo nie wytrzymam z nim do jutra.
~Rei

Juui pisze...

Uśmiechnęłam się na widok posiłku. Byłam straszliwie głodna! Od razu zabrałam się za konsumowanie ramen.
- Kansahamnida Oppa! - Usmiechnęłam się - Zjem ze smakiem!
Danie było przepyszne, rozpływało się w ustach! Po kilkunastu minutach miska była pusta...a kakao stało obok i się chłodziło. Nie miałam już miejsca na nic w swoim żołądku.

Seo

kys pisze...

Wyszedł. Dobrze przynajmniej wiem, że ja też mogę. Ruszyłam do klapy, kiedy nagle poczułam okrutny ból w sercu. Z moich oczu zaczęła płynąć krew. Zobaczyłam Inkwizycje Bractwa. Palili mój stary dom, książki. Czułam ich cierpienie. Słyszałam krzyk duszy Sakemi. Nie mogłam czekać. Wybiegłam z tego miejsca. Nie zwróciłam uwagi na tego idiotę, który szedł w tamtym kierunku. Zwyczajnie go minęłam. Nie miałam czasu. Stwierdziłam, że muszę TO zrobić. Obym tylko zdążyła.
~Rei

kys pisze...

Biegłam jak najszybciej umiałam. Nie mogę pozwolić zginąć tamtemu miejscu. Nie.... Nie pozwolę. Tam jest dusza Sakemi. Tam poznałam Kuro. Tam żyłam w najlepszym okresie swojego życia. To tam niedawno byłam z Seo. To mój PRAWDZIWY dom. Nie zniszczą go. Nawet jeśli będę musiała poświęcić własną witalność. Nie pozwolę.... Dobiegłam na miejsce. Poczułam przeraźliwy ból w całym ciele. Zignorowałam je. Wbiegłam do biblioteki. Z moich oczu ponownie zaczęła płynąć krew. Oni... już z-za późno??! Ale, dlaczego...?? Widziałam jak wszystko trawił ogień. Poczułam ogromny gniew, przypływ mocy.
,,Vestibulum vitae. Expulsio. Insecta animabus antecessorum suorum. Fundat sanguinem ejus, et fratres ne forte conversus in a flumine"
Wypowiedziałam bez uczuć. Otoczyła nas bariera, w której promienie przebijały ich wszystkich. Rzadko otrzymywali rany. Ale były one głębokie. Moje oczy zmieniły barwę na czerwoną. Krew nadal z nich spływała. Rozchyliłam usta, z nich również płynęła krew
-WYNOŚCIE SIĘ Z TEGO MIEJSCA!- wykrzyczałam, przeze mnie przemawiał cały mój ród. Teraz czułam ich obecność. Wpadli w gniew
~Rei

Juui pisze...

No tak! Prysznic! Nie miałam ciuchów, ręcznika ... niczego! Wzięłam od niego rzeczy i pokłoniłam się delikatnie okazując moją wdzięczność. Skierowałam się do łazienki. Ściągnęłam swoje przepocone ubranie i złożone położyłam na ziemi. Odkręciłam ciepłą wodę, później zimną. Strumień słodkiej rozkoszy pokrywał moje ciało. Uwielbiałam brać kąpiel! Gdy zakończyłam szybko się wybrałam i przebrałam w ciuchy chłopaka. Nie wyglądałam tak źle, nie były prawie w ogóle za duże. Nie zbyt śmiało wyszłam z pomieszczenia. Usiadłam na fotelu nie odzywając się ani słowem.

Seo

kys pisze...

Ból, cierpienie, strach, nienawiść. To były moje odczucia w tym momencie. Nie mogłam ich kontrolować. Moje oczy zaświeciły się. Wytworzyłam ogromne czarne włócznie które poleciały w stronę Bractwa. Nie zdążyli ich uniknąć. Każdy został przebity na wylot. Każdy? Nie…. Jeden z nich rozbił włócznię lewą ręką. Skąd wiedział jak to zrobić?...
Moją uwagę przykuły ciała Zbawców. Zaczął ulatniać się z nich czarny dym, który szedł w stronę żywego. Wysłałam jasny promień w stronę dymu. Nie podziałało. Zdziwiłam się. Nie wiedziałam o co chodzi. Mężczyzna wchłonął dym. Usłyszałam jego śmiech. Znałam ten głos! To niemożliwe, żeby on był Zbawcą! Do moich oczu napłynęły łzy. K.F. … Teraz to oczywiste. Katayame Fukago. Tata? Zbawcą? To wyjaśniałoby dlaczego tylko on uniknął włóczni. Ale przecież Bractwo poluje na nas, więc jak on może być jednym z nich. Prawdą jest, że nie znałam go dobrze, że nigdy mu nie ufałam, ale to?!
- Co słychać Rei- zapytał mnie za śmiechem. – Jak myślisz, czy dusza Sakemi ucierpi jak zobaczy TO!?- mówiąc to przebił moje ciało magicznym łańcuchem. To stało się tak szybko. Żyje, ale nie mogę się ruszyć. To wszystko….. To za dużo…. Nie wiedziałam dlaczego to robi. Nie rozumiałam czemu? Co się stało? Jak? Czy on może być moim ojcem? Zamknęłam oczy, pochylając głowę. Nie chciałam, aby zobaczył jak napływają do nich łzy…
~Rei

Juui pisze...

-Gomawo Oppa - Odwzajemniłam jego uśmiech - Nie są prawie w ogóle za duże.
Zaśmiałam się. Poszedł do łazienki i zostawił mnie samą. Bałam się... czułam że zbawcy są dosyć blisko a ja nie wiem jak dokładnie Sobie z tym radzić. Tym bardziej byłam przerażona przez sytuację w szkole. W końcu moje zmartwienia przerwał Jung Kook który wrócił. Usiadł na łóżku i przyglądał się mi. Chyba zauważył że coś mnie zamartwia.
- Boję się Oppa - WYszeptałam - Nie jestem zbyt odważna aby zranić innych ludzi... nie dam Sobie rady przeciwko łowcom, a jest ich coraz więcej.
Spojrzałam w dół i wbiłam swój wzrok w podłogę.

Seo

Mała Wera pisze...

Nie zna mnie. No wiem, przecież nie latam za nim jak tamta laska. W ogóle staram się nie wyróżniać spośród tłumu. Tak jest lepiej dla mnie. Jestem Nimfą! Jaka głupota, kto to wymyślił?! - Krystal. - Przedstawiłam się. Zazwyczaj przedstawiam się jako Krystal, wolę nie używać pełnego nazwiska. - I wybacz, ale chyba jeszcze nie jesteśmy tak blisko, bym mogła nazywać cię zdrobniale. - Powiedziałam zwyczajnym tonem. Takim odpowiednim, żeby go nie urazić, ale dać mu do zrozumienia, że jestem odrobinę inną dziewczyną niż te, które dotąd widywał na szkolnych korytarzach. - Ale mogę mówić do ciebie Gwiazdeczko. Jesteś tu sławny, chyba mogę, prawda?

Mała Wera pisze...

[Wątek z Sugą? ^^]
-SUGA-

Mała Wera pisze...

- Jesteś solistą, czy należysz do jakiegoś zespołu? - zapytałam ciekawa. Może nawet kiedyś słyszałam jego głosik? Jezu, jaka wtopa...chodzę na zajęcia wokalne i nie potrafię rozpoznać młodej gwiazdki. Pewnie jest nowy i to dlatego nie kojarzę gościa. - I ile masz lat? Te wszystkie dziewczyny nie mogą być od ciebie młodsze! - Stwierdziłam dziwnie gestykulując rękoma. Serio nie dawało mi spokoju to, że jest taki młody, a już wielka gwiazda.

-Krystal-

kys pisze...

-Dlaczego to robisz? – zapytałam ze złością- Czy klan, tradycje nic dla ciebie nie znaczą?!- powoli unosiłam głowę w jego stronę. W jego oczach widziałam pogardę. Był okropny, obrzydliwy, ale było pewne, że to Katayame Fukago mój ,,niby ojciec”
-Pozwól, że coś ci powiem. Potem zostawię cię w spokoju. Jeszcze mi się przydasz. – powiedział ze śmiechem. Dotknął mojego czoła. Moim oczom ukazała się Sakemi, była w ciąży, kłóciła się z kimś… nie to Fukago…. Zaśmiał się, rzucił nią o ścianę. Feniks ją osłonił ( jej Chowaniec). Następnie ona rzuciła zaklęcie w jego stronę Został uwiązany. Zaczęli rozmawiać. Słyszałam całą ich rozmowę. To co słyszałam….. To było niemożliwe…… KONIEC. Jego już nie było. Została tylko biblioteka, była cała w płomieniach. Z moich oczy płynęły łzy.
-Czemu to się dzieje- wyszeptałam. –Niech to wszystko się skończy- łzy wypływały z moich oczu- Dlaczego?- pytałam z płaczem- Czemu to nie może być sen?- powoli traciłam kontakt z rzeczywistością. Jeżeli mam zginąć, to cieszą się, że tutaj…
~Rei

kys pisze...

-Dlaczego to robisz? – zapytałam ze złością- Czy klan, tradycje nic dla ciebie nie znaczą?!- powoli unosiłam głowę w jego stronę. W jego oczach widziałam pogardę. Był okropny, obrzydliwy, ale było pewne, że to Katayame Fukago mój ,,niby ojciec”
-Pozwól, że coś ci powiem. Potem zostawię cię w spokoju. Jeszcze mi się przydasz. – powiedział ze śmiechem. Dotknął mojego czoła. Moim oczom ukazała się Sakemi, była w ciąży, kłóciła się z kimś… nie to Fukago…. Zaśmiał się, rzucił nią o ścianę. Feniks ją osłonił ( jej Chowaniec). Następnie ona rzuciła zaklęcie w jego stronę Został uwiązany. Zaczęli rozmawiać. Słyszałam całą ich rozmowę. To co słyszałam….. To było niemożliwe…… KONIEC. Jego już nie było. Została tylko biblioteka, była cała w płomieniach. Z moich oczy płynęły łzy.
-Czemu to się dzieje- wyszeptałam. –Niech to wszystko się skończy- łzy wypływały z moich oczu- Dlaczego?- pytałam z płaczem- Czemu to nie może być sen?- powoli traciłam kontakt z rzeczywistością. Jeżeli mam zginąć, to cieszą się, że tutaj…
~Rei

Juui pisze...

Uśmiechnęłam się tak jak mnie prosił, ale to tylko dlatego, że chciałam odwzajemnić jego gest.
- Ymm Arraso Oppa - Spojrzałam na niego - Dziękuję...za to że jesteś ze mną

Seo

Juui pisze...

Na mojej twarzy cały czas był uśmiech, nie zbyt szczery...ale był. Widać było ze chłopak nie ma zamiaru iść spać, ale ja tak samo. Te przeżycia dzisiejsze były dosyć interesujące i wciąż byłam, że tak ujmę 'pod wrażeniem' całego dnia. Spojrzałam na niego.

Seo

Juui pisze...

Dramy brzmiały bardzo interesująco, jestem ich maniakiem! Naprawdę uwielbiam to oglądać. Uśmiechnięta od ucha do ucha zerknęłam na niego.
- Ymm, ye Oppa - Zaklaskałam w dłonie - Dramy to świetny pomysł. To co oglądamy?

Seo

kys pisze...

Powoli się obudziłam. Leżałam na trawie nieopodal płonącego domu. Ten widok był najgorszym ze wszystkiego co spotkało mnie w życiu po śmierci Sakemi. Zobaczyłam jak Jung wynosi stamtąd książki. Niewiele ich zostało. Nagle cały budynek się zawalił. Dobrze, że go tam nie było.
- Dziękuje za ratunek.- powiedziałam do niego- Ale dlaczego tu przyszedłeś? - zapytałam ciszej
~Rei

Juui pisze...

Zastanawiałam się , na jaki rodzaj dramy miałam ochotę. Nie chciałam oglądać jakieś, na której ciekły by mi łzy...więc jego propozycja wydała się dosyć kusząca.
- Ymm, czemu nie Oppa - Uśmiechnęłam się - Oglądałeś to już?
Miałam nadzieję że nie, bo nie lubię oglądać czegoś, z kimś kto już widział to...

seo

kys pisze...

Nie wiedział co robić. W sumie nie dziwi mnie to. Też bym nie umiała się zachować w takiej sytuacji. Spróbowałam wstać, ale nie dałam rady. Z mojej rany wypłynęła spora ilość krwi. Upadłam na ziemię. Syknęłam z bólu. Przyłożyłam dłonie do rany i wypowiedziałam zaklęcie.
,,Sanguinem crypta"
Czerwona poświata otoczyła moją ranę, po czym połączyła się z moim ciałem zakrywając ranę. Przynajmniej zatamuję krwawienie.
- Co zrobiłbyś z człowiekiem, który uczynił z twojego życia piekło?- spytałam patrząc na niego
~Rei

Mała Wera pisze...

Siedemnaście lat... Jest w moim wieku. Jak to możliwe, że nie widziałam go wcześniej na lekcjach? Powinniśmy być w tej samej klasie. - Ah tak... BTS. No wiedziałam, że skądś cię kojarzę. Bardzo ładny głosik masz, chłopcze. - No musiałam mu to powiedzieć. Przecież jest idolem, to po pierwsze, a po drugie, serio podoba mi się barwa jego głosu. Ma niesamowity talent.

-Krystal-

Mała Wera pisze...

[Yaay! To może coś w wytwórni na początek? Ćwiczymy w sali tanecznej?]
-SUGA-

Juui pisze...

Ucieszyłam się gdy powiedział, że tego nie oglądał. Nawet on nie ma pojęcia jak bardzo byłam mu za to wdzięczna! Cierpliwie czekałam aż Jung Kook wróci z naszą przekąską do oglądania dramy, która mnie naprawdę zaciekawiła!

Seo

kys pisze...

- Widać, że się różnimy - powiedziałam patrząc na to co zostało z mojego dawnego domu.- Widzisz dla wiedźmy najważniejsza jest pamięć i wiedza. Nie lubimy jak się nam to odbiera.- po moim policzku spłynęłam samotna łza.- W tym miejscu żyły duchy moich przodków, teraz są już martwe.- dokończyłam. Było mi naprawdę ciężko z tym wszystkim, ale trzeba jakoś żyć nie? Spojrzałam na niego, wcześniej wycierając oczy i policzki- Nieważne, zapomnij. To teraz mój problem. Chciałam cię przeprosić za to jaką byłam dla ciebie zołzą.- uśmiechnęłam się lekko ( sztucznie, ale zawsze)- Chyba, źle zaczęliśmy znajomość co?- spytałam
~Rei

Tajemniczy Gość pisze...


Podeszła do Ciebie kobieta, nie było szans aby ujrzeć jej twarz. Wręczyła Ci kopertę. Otwierasz ją a w środku jest kartka w czerwonym kolorze.

[ proszę to zapamiętać, dotyczy do wątku grupowego, który niebawem się pojawi ]

Lee Minah pisze...

Mam pomysł na wspólny wątek :D Czy uzyskam ten zaszczyt?

Lee Minah pisze...

Jako, ze oboje planują zemstę na łowców i oboje stracili przez nich rodzine może połączyli by jakos siły? Tylko, ze Minah uwielbie wilczą krew, więc coś mogłoby pójść nie tak... To tylko zarys hehew głowie jakos brzmiało to lepiej :P

kys pisze...

Odwzajmniłam jego uścisk i się uśmiechnęłam.
-Jestem Rei, 17 lat liceum w Jinsil a ty?- spytałam. Mam nadzieję, że teraz ta znajomość potoczy się trochę lepiej.... Tylko ta rana nie daje mi spokoju ... ciągle boli jak cholera...
~Rei

Lee Minah pisze...

* Zaczynam :D *
Kiedy poznałam juz prawie wszystkich w Jinsil, jedna osoba nie dawała mi spokoju. Tą osobą mianowicie jest Jungkook. Kiedy dowiedziałam sie przez co przeszedł pomyślałam, ze zechce mi pomóc, dlatego poprosiłam go o spotkanie wieczorem, w opuszczonym domu. Mam nadzieje, ze sie zjawi...

Lee Minah pisze...

Kiedy nadeszła godzina spotkania poczułam niemożliwy głód. Nie, żebym po drodze nic nie jadła. Wiecie jak to jest, kiedy poczujecie cos co lubicie i nagle robicie sie głodni? No właśnie, poczułam wilka. I to nie byle jakiego. Miał cos w sobie co mnie wołało. Zapominając o spotkaniu zaczęłam polowanie na kolacje.

kys pisze...

BTS? Nie spodziewałam się, że jest z BTS, i zaraz on jest Meknae.... jak słodko....
- Twoje fanki to A.R.M.Y co? Słyszałam, że są straszne- zaśmiałam się. Chciałam wstać, ale moja rana mi nie pozwoliła. Kiedy tylko się uniosłam to zaraz upadłam czując niesamowity ból w moim boku
-Itei!- syknęłam leżąc....
~Rei
-----
Itei- boli/ ała

Mała Wera pisze...

SUGA: Jak zwykle po szkole wybrałem się - a właściwie zostałem przewieziony prywatnym wanem BigHit Entertainment - do wytwórni, gdzie aktualnie się też znajduję. Co dokładnie robię? Kroczę z nie bardzo wesołą miną do sali tanecznej. Dlaczego nie bardzo wesołą? Bo, cholera jasna, menadżer jak zwykle przyjechał po mnie w najmniej odpowiednim momencie (czyli w samym środku treningu koszykówki!). Wszedłem do szatni, przebrałem się w wygodne ciuchy i ruszyłem w stronę sali tanecznej. Tam przywitałem się z chłopakami. Oczywiście przykleiłem ten sztuczny uśmiech, gdyż zapewne zaczęliby wypytywać, "dlaczegóż to nasz raper jest w złym nastroju?". A ja zdecydowanie nie mam ochoty o tym rozmawiać. - Cześć, młody! - Przybiłem piątkę naszemu Kookiemu. Taki uroczy bachor, strasznie go lubię.

-SUGA-

Mała Wera pisze...

- U mnie jest dość podobnie, tylko, że nie tańczę. - Uśmiechnęłam się. - W zamian za to rysuję troszku. - Powiedziałam wesoło. Ostatnio na prawdę jestem jakaś taka wesoła, aż dziwne. I zabawne odrobinę. - A nie uprawiasz ty jakiegoś sportu? Bo wasz raper, bardzo znany w naszej szkole jest pod tym względem, prawda? - Stwierdziłam, od razu mając przed oczami spoconego SUGĘ w stroju koszykarskim, wiszącego na koszu, tak jak to ostatnio na zawodach zwykł robić. Aż się zaśmiałam w myślach na ten widok.

-Krystal-

kys pisze...

Łatwo powiedzieć trudniej zrobić. Mam dość tego leżenia.... do tego tuż obok są książki, których nie pamiętam z biblioteki ani z nikąd w tym domu....... I JA MAM BYĆ SPOKOJNA.?! Wybacz, ale będę próbować do skutku! Kiedyś mi przejdzie nie..? .....Jak pójdziesz do szpitala, albo ją Ci elf lub anioł uleczy to tak! ...... Czyli nie...
- Jeśli je lubisz, to się cieszę. - powiedziałam - Ale jak raz spotkałam Sugę- (tu zirytowana mina na myśl o tym chamie) - to ... cóż miał inne zdanie.- zaśmiałam się cicho. - Całkiem inne zdanie..- dodałam po chwili
~Rei








Co powiesz na wątek z V?? W końcu to koledzy z zespołu!
~Taru

Mała Wera pisze...

- Jeżeli nie chcesz usłyszeć zbyt wielu wulgaryzmów, to więcej nie pytaj, okej? - Oznajmił Yoongi... pół żartem, pół serio. Po tym zdaniu zaśmiał się, by rozluźnić odrobinę sytuację. Poza tym widząc młodszego przyjaciela humor zawsze mu się poprawiał, tak było i teraz. - Ćwiczyliście już coś, czy jestem na styk? - Zapytał rozglądając się po chłopakach.
-SUGA-

kys pisze...

- Każdy posiada coś co daje mu siłę. - stwierdziłam po chwili- Jeśli tobie siłę dają A.R.M.Y. to jestem z ciebie dumna. - stwierdziłam - Nie każdy jest w stanie docenić cudzą pracę. - dodałam. Fanki często przychodzą do mojego sklepu... i nie powiem są bardzo miłe. Ja nie rozumiem dlaczego niektórzy ich nie lubią..... ale to nie moja sprawa więc się nie wtrącam

~Rei





Na wątek z V to proponuję, aby zrobić coś o treningu... co ty na to?
~Taru

Lee Minah pisze...

Z każdym krokiem stawałam się coraz bardziej podekscytowana. Zapach wilczej krwi robił się coraz mocniejszy, aż w końcu dotarłam do mojej "ofiary". W ostatnim momencie zdążyłam się powstrzymać. To był wilkołak! Do tego to Jungkook! - Yaaah! To chyba nie zbyt mądre iść na spotkanie z dampirem w takiej formie, hmm? Co gdybym cię ugryzła?! - zapytałam z przerażeniem.

Mała Wera pisze...

Widząc, że chłopak mruga w moją stronę zaśmiałam się cicho, po czym zapytałam - Coś ci wpadło w oko? -
No tak, Suga uwielbia grać w kosza, dziwnym byłoby, gdyby nie zabrał na trening swoich kumpli. - I podoba ci się ta gra? - Zapytałam przekrzywiając na bok głowę.
-Krystal-

Juui pisze...

Już zakończyliśmy oglądanie dramy. Była ciekawa, oraz nie raz zabiorę się jeszcze za ponowne oglądanie jej. Zachciało mi się spać i nawet nie minęły dwie minuty jak zasnęłam wtulona do Kookiego.

Seo

Mała Wera pisze...

- Myślałam, że to ekstra uczucie grać w kosza z takim Yoongim! - Powiedziałam uśmiechając sie szeroko.
Również podeszłam bliżej chłopaka i zakrywając dłonią jedną stronę moich ust wyszeptałam - Jeszcze pomyślą, że je ze mną zdradzasz, co? - W tym samym czasie uniosłam brwi wysoko. Po tym odsunęłam się i zaśmiałam wesoło. - A co, chcesz już iść? Wiem, że może nie jestem najładniejsza, ale serio tak źle ci się ze mną gada? I nie wymiguj mi się tu ARMYs! - Skrzyżowałam ręce na brzuchu i odwróciłam głowę. Oczywiście ja tylko grałam, ale ciekawiło mnie to jak zareaguje!

-Krystal-

Mała Wera pisze...

Uśmiechnął się do przyjaciela i razem z nim dołączył do pozostałych chłopców. Tamci szybko poprawili muc humor. Zawsze wiedzieli jak się do tego zabrać, by nie ucierpieć przy tym zbytnio. Bo właściwie nigdy nie wiadomo co napadnie Sugę! Jednak oni zawsze wiedzą jak go podejść. Dziewiętnastolatez z uśmiechem na ustach zakończył trening.

-SUGA-

Mała Wera pisze...

Suga odwrócił się do młodszego, czując na sobie jego dłonie i pomyślał przez chwilę. - Hmm... czemu nie? A masz jakiś pomysł?- zapytał wkładając ręce do kieszeni. Gdyby był w normalnym nastroju to zapewne zaproponowałby wypad na boisko do kosza, ale w tym momencie był zdecydowanie zbyt zmęczony. Zarówno fizycznie jak i psychicznie. Na chwilę obecną nie chciał myśleć o piłce. Chciał trochę odpocząć.
-SUGA-

Mała Wera pisze...

Obserwójąc jego reakcję, zaśmiałam się pod nosem. - Dobra, przecież żartowałam. - Powiedziałam uderzając go lekko w przedramię.

[no to co teraz? dzwoni dzwonek na lekcję i wątek się kończy, czy może chowamy się gdzieś i kontynułujemy(jak to się pisze xd)?
-KRYSTAL-

Juui pisze...

Słyszałam głos, gdzieś w oddali. Mimo iż spałam, dobrze mogłam usłyszeć słowa które on wypowiedział. Delikatnie się uśmiechnęłam, wciąż jeszcze w pół przytomna.

Seo

Mała Wera pisze...

[z tym wątkiem z Krystal, to się zgadzam!]

- Nie wiem, Kookie. Nie mam pomysłu. Możemy iść na razie do kawiarni na dole. - Kawiarnia VIP znajdowała się w ich wytwórni, niedaleko holu głównego. - A potem nie wiem... Mam wolną chatę, bo Donghae ma dzisiaj jakieś spotkanie w biurze i wraca późno. Jeśli w ogóle ma zamiar wrócić. - Oznajmił drapiąc się gdzieś po karku. - Chcesz wpaść? - Zaproponował.

-SUGA-