Tiffany Hwang
Oficjalnie 25 lat.
Korea Południowa
Wampir
Jestem Tiffany, urodzona oficjalnie 25 lat temu, jednak chcę wam opowiedzieć historię, której nie zdradziłam nikomu innemu.
W 1355 roku w Europie jak i w Azji panowała zaraza morowa, teraz wszyscy nazywają ją dżumą. Zaraza dopadała wszystkich młodych, starych, kobiety, mężczyzn. To było prawdziwe danse macabre.Byłam wtedy człowiekiem (jeszcze). Pamiętam do dziś swoją śmierć. Siedziałam na schodach do mojego domu z poczerniałymi kończynami, co chwila kaszlałam krwią. Obok mnie leżała moja siostra, ona była w gorszym stanie niż ja. Zostałyśmy same. Zaraza zabiła wszystkich moich przyjaciół i rodzinę. Pogodziłam się z tym, że zabierze również mnie, zachowywałam stoicki spokój. Pewnego dnia zauważyłam mężczyznę który skrył się w krzakach, obserwował mnie. Gdy nadeszła noc ja nadal siedziałam na schodach a zwłoki mojej martwej już wtedy siostry zaczęły się rozkładać. Mężczyzna wyszedł z ukrycia i zaczął gryźć moją siostrę, przeraziłam się wtedy. Oczywiście wtedy panowało średniowiecze wszyscy wierzyliśmy w istnienie stworzeń nadludzkich jednakże ci, którzy opowiadali o spotkaniu z owym stworzeniem byli paleni na stosie lub zostali karani ścięciem głowy. Wampir podszedł do mnie i oznajmił, że oczarowałam go swoją urodą. Zapytał czy nie chciałabym zostać jego kochanką. Uległam mu. Gdy już mnie przemienił przemierzaliśmy razem świat, jednakże ostatnio on został zamordowany. Samotnie przemierzałam dalej świat, jednak poznałam wspaniałą 8 dziewcząt, z którymi tworze zespół.
Pomijając karierę zawodową uwielbiam czekoladę to taka moja mała słabość, kocham jak rozpuszcza się w moich ustach. Jak każda kobieta jestem sroka i uwielbiam wszystko ci się świeci. Z natury jestem radosna kokietką, uwielbiam uwodzić i być uwodzoną. Mój wampiryzm przydaje się w relacjach damsko-męskich, nie od dziś wiadomo, że wampirzyce są nad wyraz seksowne i ich magia pozwala im zdobyć każdego faceta, którego tylko zapragną.
97 komentarzy:
[ Witam ^^ Jak się cieszę na widok Tiffany ~ Twoja karta bardzo fajna. Mieszkanie przydzieli Ci Rei ^.~ Wszystkie potrzebne informacje zawarte, jest troszkę błędów w ostatniej części, ale to są jedynie literówki. Więc ja zapraszam do wątku. Sunny, SeoHyun oraz Su An kłaniają się ^^ Wybierz z kim chcesz popisać, możesz ze wszystkimi nawet ;P Ohh, oraz jakbyś mogła, zgłoś twoją postać do zajętych wizerunków. Życzę miłej zabawy ^^ ]
SeoHyun / Sunny / Su An
Za wszelkie literówki przepraszam, ale pisze w bardzo niekorzystnych warunkach, co do wątków jestem zainteresowana ale pomysłu brak :)
[ Nie masz za co przepraszać ^^ Co do wątków. Zacznijmy od tego, z kim byś chciała? Seo - Anioł, Sunny - Zmiennokształtny , Su An - łowca ]
Seo/Sunny/Su An
Oh, wybieram Sunny.
[ Okkey ^^ Co powiesz, na to. Dziewczyny we dwie ćwiczyły na sali, ale postanowiły się wymknąć z budynki i zrobić wolne? ]
Sunny
Fajny pomysł, jestem za.. Mam prośbę, możesz zacząć?
[ Jasne ^^ Z wielką ochotą zacznę ;p Pamiętaj aby odpisać pod kartą Sunny ^^]
Kolejny pracowity dzień..tylko ten jednak się troszkę wyróżniał. Zamiast pracować dzisiaj całą dziewiątką byłam jedynie z Tiffany. Nie powiem że było nudno, ale pracować tylko w dwójkę nie jest tak zabawne jak z całym zespołem. Wyłączyłam muzykę i spojrzałam na moją straszą przyjaciółkę.
- Unnie - Zaczęłam - Co powiesz na to, abyśmy zrobiły Sobie dzisiaj dzień wolny? Wymkniemy się z tego miejsca i nikt nas nawet nie zauważy.
Uśmiechnęłam się do niej promiennie i czekałam aż da mi odpowiedź.
Sunny
Wiedziałam że Unnie się zgodzi, w końcu taka kochana osóbka jak ona miała odmówić? No raczej nie! Ucieszona poczułam się wolna gdy tylko byłyśmy po za budynkiem naszej wytwórni.
- To... co robimy Unnie? - Uśmiechnięta zapytałam - Jakieś konkretne miejsca w planach do zwiedzenia?
Sunny
Przez chwilę się zastanawiałam. Jak zwykle było wiele miejsce do których miałam ochotę się wybrać.
- Hymm...Unnie ~ Co powiesz na to, abyśmy najpierw skoczyły coś zjeść? - Zerknęłam na nią - Później się coś wymyśli. naprawdę jestem wykończona tym treningiem.
Sunny
Uśmiechnęłam się na słowo kawiarnia. Miałam ochotę na jakąś pyszną kawę i ciastko!
- Nie tak źle - Zaśmiałam się - TaeYeon jak zwykle czepiała się o to, że wydaję dźwięki jak kosmita gdy śpię. Na dodatek to wstawanie z samego rana. To nie sprawiedliwe że reszta zespołu pojechała na nagrywanie programu...a my nie.
Zrobiłam minę nadąsanej dziewczynki, inaczej mówiąc Aegyo...którego tak bardzo dziewczyny z zespołu nie lubią.
Sunny
Witam twój dom to 5 może być?
Przy okazji zapraszam na wątek. Czy masz pomysł? Taru- łowca Rei- czarownica
~Rei/Taru
Oczywiście że odpowiada. Jestem chętna na wątek, aczkolwiek nie mam pomysłu.
Spojrzałam na nią wzrokiem 'Wae Unnie?!' gdy zauważyłam że stara się ukryć rozbawienie. Dotarłyśmy w końcu do kawiarenki, ku naszemu szczęściu nie było tam wiele osób...a jak już to tylko starsi ludzie, którzy nie interesowali się tym, że gwiazdy siedzą w tym samym pomieszczeniu co oni. Zaczęłam wybierać jakieś pyszne rzeczy z menu.
- Unnie - Zaczęłam - A ty dzisiaj rano też słyszałaś jak nasza maknae coś krzyczała? Byłam tak zaspana że nawet nie zwróciłam na to uwagi
Sunny
Hmm.... więc najpierw zdecyduj z kim ma on być a ja coś wymyślę hmm???
~Rei/Taru
Już mam wątek z kobietą, to może Taru?
Hmm... dobrze! Więc tak Tau ma za zlecenie zabić wampira (ciebie) a ty zechcesz uwieść niewinnego nastolatka?
~Taru
[Moja piękna! Może od razu coś gorącego? :) ]
Kwon Jiyong
Zastanawiałam się nad tym wszystkim. Gdy Unnie udała się po nasze zamówienia siedziała w ciszy i przyglądałam się przejeżdżającym obok pojazdom. W końcu starsza wróciła z pysznościami.
- Gomawo Unnie - Uśmiechnęłam się do niej uroczo - Ciekawa jestem, co się stało z naszą maknae. Biedactwo
Upiłam łyk kawy i dalej podziwiałam swój poprzedni widok.
Sunny
[Tiff <3 To jak? Zaczniesz i pokażesz mi swoje oczekiwania i najskrytsze pragnienia? xD]
Kwon Jiyong
Poszłam w ślady mojej Unnie i także spróbowałam kawałek Tiramisu. Uśmiechnęłam się, gdy poczułam ten przepyszny, słodki smak.
- Unnie? - Wzrok skierowałam na starszą przyjaciółkę - A ty masz w planach jakieś występy w programach na najbliższy czas? A co do reszty... nie wiem czy tak szybko wrócą.
Zaciekawiona tematem upiłam kolejny łyk ciepłego napoju.
Sunny
Zaśmiałam się.
- Unnie! - Roześmiana krzyknęłam na nią - Dlaczego używasz seksownego głosu. To takie zabawne. Masz rację Unnie, co do SM. Nie zdziwiłabym się, gdybyśmy za moment zostały poproszone o jak najszybsze pokazanie się w studiu do Star king.
Kontynuowałam swój pyszny, słodki posiłek spoglądając co chwilę albo na Tiffany, albo na widoki za oknem.
Sunny
Zaśmiałam się , Tiffany naprawdę potrafiła mnie rozśmieszyć...nawet takim zwykłym zdaniem.
- Haha, jest w porządku Unnie. Nie przepraszaj - Uśmiechnęłam się do niej - Gdzie idziemy później? Jakieś konkretne miejsce? DO dyspozycji mamy całe miasto.
Znów swoją uwagę skupiłam na kawałku tiramisu które już powoli kończyłam.
Sunny
Poszłam w śladu Tiffany Unnie i odstawiłam pusty kubek wraz z talerzykiem obok jej. Wstałam uśmiechnięta.
- To idziemy Unnie - Ruszyłam przed Siebie - Wiesz, nie wiedziałam że lubisz Jeziora.
sunny
Zerknął w stronę wejścia do swojego domu, po czym bez koszulki, z mokrymi włosami i ręcznikiem zawiązanym wokół bioder wszedł do przedpokoju, opierając się o framugę drzwi.
- Czekoladę powiadasz, mm – zagryzł seksownie wargę.
Kwon Jiyong
- Oh Tiffany, Tiffany – westchnął, kręcąc ze zrezygnowaniem głową. Udał się do kuchni, obserwując ją swoim pożądliwym wzrokiem. - Jaki smak ma czekolada, która umili nasze dzisiejsze, pełne uniesień i namiętności czyny? - stanął za nią, drażniąc oddechem jej szyję.
Kwon Jiyong
-Ohayo Gozaimasu senpai- powiedziłem stojąc za kobietą- Pewnie nawet nie wiesz co mówię co? – spytałem z ironią. Złapałem jej nadgarstki i popchnąłem na pobliskie drzewo. Odwróciłem ją do siebie przodem- Jak chciałabyś zginąć- spytałem z uśmiechem. Zabijanie wampirów to jedno w moich ulubionych zajęć, więc mogę się z nią pobawić. Powyrywać kończyny, porazić, pobić, i wiele wiele innych…
~Taru
Westchnął z nikłym uśmiechem na twarzy.
- Jak najbardziej, o Piękna moja – nadgryzł płatek jej ucha, po czym ucałował jej szyję, dłonie kładąc na jej biodrach. - Wolisz sypialnię, przedpokój, prysznic a może kanapę w salonie? - wyszeptał.
Kwon Jiyong
Zaśmiałam się gdy usłyszałam jej zdanie na temat zwierząt.
- Chodzi Ci Unnie ... -zaczełam - ...o zwierzęta jako słodkie stworzenia, czy też posiłek?
Ruszyłam przed Siebie aby obrać za moment kierunek w stronę jeziora które tak lubiła moja Unnie.
Sunny
- Jak sobie życzysz, o Piękna – westchnął do jej ucha i po kolejnym przygryzieniu jego płatka, ucałował zmysłowo jej kuszące go za każdym razem coraz bardziej wargi. Nie potrafił się od niej oderwać i niezmiernie się cieszył, gdy była przy nim. - To zależy od Ciebie, Tiffany.
Kwon Jiyong
Dotknęła mojego policzka. Zabawne… Myśli, że mnie uwiedzie i sobie spieprzy? Taaaa….. już jestem twój senpai! No proszę… Złapałem jej podbródek i uniosłem do góry..
- Myślę, że najbardziej lubisz pieprzyć się z niebezpiecznymi facetami- powiedziałem beznamiętnie- Ale nie uważasz, że jaj jestem za młody dla ciebie- spytałem.
~Taru
- Z ogromną przyjemnością – z satysfakcjonującym uśmiechem rozłożył swoje ręce, jakby w geście zaproszenia, gdy poczuł jej wzrok na swoich dolnych partiach idealnego ciała. Przeczesał palcami swoje mokre włosy, napinając przy tym większość mięśni.
Kwon Jiyong
- Myślisz, że ci powiem senpai? – spytałem ze śmiechem. Zacisnąłem uścisk na jej podbródku do tego stopnia, że przebiłem jej skórę. Krew spłynęła na moje dłonie. Wiem, że nie poczuła tego, ale chciałem ją jakoś zranić. – Nie mów, że jestem słaby, albo załatwię Ci prawdziwe cierpienie.- powiedziałem. Z mojego ciała zaczęły ulatniać się iskry…
~Taru
- Wybacz senpai. Jestem dzieckiem. Grzecznie wykonuję polecenia taty. Każe zabić, więc to robię.- powiedziałem, poczym poraziłem ją na tyle mocno aby poczuła ból.- A co zrobiłby prawdziwy mężczyzna?- zapytałem z ironią.
~Taru
- Mm – zamruczał, gdy mógł zasmakować kawałek bardzo słodkiej czekolady. Po chwili nachylił się nad jej uchem, do którego seksownie wyszeptał. - Wiesz, co dobre, Tiffany~
Kwon Jiyong
- Tatuś nie zabija jakiś podrzędnych wampirów.- powiedziałem z uśmiechem.- On tworzy bestie, które je niszczą.- uśmiechnąłem się do kobiety. Zmieniłem swoje ciało w wiązkę elektryczną, tym samym wyrywając się z jej ,,sideł”. Stanąłem za nią w normalnej formie. Moja dłoń była cała naelektryzowana, złapałem nią jej szyję. Zwiększałem cały czas napięcie. Chciałem błyszczeć jak będzie krzyczeć z bólu.
~Taru
- Tatuś nie zabija jakiś podrzędnych wampirów.- powiedziałem z uśmiechem.- On tworzy bestie, które je niszczą.- uśmiechnąłem się do kobiety. Zmieniłem swoje ciało w wiązkę elektryczną, tym samym wyrywając się z jej ,,sideł”. Stanąłem za nią w normalnej formie. Moja dłoń była cała naelektryzowana, złapałem nią jej szyję. Zwiększałem cały czas napięcie. Chciałem błyszczeć jak będzie krzyczeć z bólu.
~Taru
Zmrużył oczy, gdy poczuł jej język tuż przy swoich wargach. Nie odpowiadając na jej kolejne słowa, przyciągnął ją szybko do żarliwego pocałunku, obejmując ją mocno w talii, nie pozwalając już jej się uwolnić.
Kwon Jiyong
- Moja kusząco wampirzyco, nie pogrywaj sobie ze mną – przygryzł jej wargę, ciągnąc za nią, po czym ponownie złożył na jej wargach żarliwy pocałunek. - Te usta dzisiejszego poranka i popołudnia wędrowały po ciałach kilku kobiet, ale to właśnie Ciebie najbardziej dzisiaj pragnęły. Zresztą nie tylko one Cię pragnęły i wciąż pragną – przybliżył jej biodra do swoich.
Kwon Jiyong
- Senpai, mój ojciec nie ma na nazwisko Kuroki. – powiedziałem wstając.- A i wątpię byś uczyniła mnie bezpłodnym. To ledwie bolało, ale musisz mi za to zapłacić.- mówiłem patrząc na nią. – Masz 5 sekund na ucieczkę. – stwierdziłem po chwili. – Mam ochotę pobawić się dzisiejszą zdobyczą- powiedziałem z uśmiechem
~Taru
Podążałam wciąż przed Siebie, po chwili skręciłam w leśną ścieżkę.
- Swoich dawców, powiadasz Unnie? - Spojrzałam na nią - Piłaś kiedyś krew z którejś z naszej ósemki?
Zapytałam zaciekawiona i kierowałam się dalej.
Sunny
Zawarczał podczas pocałunków i według jej prośby, wręcz polecenia, zerwał z niej gwałtownie koszulkę wraz z biustonoszem i posadził ją na, ani na moment nie odrywając się od jej warg. Dłońmi błądził po jej idealnym, tylko go pragnącym ciebie.
Kwon Jiyong
Odwróciłam się w jej stronę.
- Unnie ~ - Zrobiłam nadąsaną minkę - Nie każ mi zgadywać. Wykluczam mnie oraz maknae... chyba że o czymś nie wiem.
Po chwili byliśmy na miejscu, piękne widoki oraz zapach świeżego, naturalnego powietrza.
Sunny
Chce mnie zgwałcić? Dobre sobie… Nie pociągają mnie kilkusetletnie wampirzyce. Wolę dziewczyny w moim wieku, ewentualnie te młodsze... a najbardziej to pewną młodą niską ,,koleżankę z klasy”.
- Nie podniecasz mnie senpai- powiedziałem bez uczuć. – Więcej twoje 5 sekund właśnie minęło.- uśmiechnąłem się. Jak chce mojej bliskości, to proszę. Objąłem ją bardzo mocno i wywołałem spięcie, potem kolejne, za każdym razem było coraz mocniejsze. Miałem i mam ochotę usłyszeć jej cierpienie…
~Taru
Usiadłam obok przyjaciółki.
- Mogłam się domyślić - Zaśmiałam się - Czyli twoi dawcy to one, Unnie?
Rzadko miałam czas aby pogadać z Tiffany tak na poważniej, może dlatego że zawsze była nas dziewiątka i każdy rozmawiał z kim innym? Miło było spędzić z nią trochę więcej czasu, w końcu jest dla mnie jak siostra.
Sunny
Uśmiechnąłem się widząc swoje dzieło.
-Wybacz, chciałem bardziej cię uszkodzić senpai, ale jesteś wyjątkowo wytrzymała nawet jak na wampira- powiedziałem.- Dlaczego nie uciekłaś?- spytałem po chwili. Myśli, że nie chce jej zabić? Otóż, ze to że kopnęła mojego przyjaciela najchętniej rozszarpałbym ją…
~Taru
Zignorowałem jej dłoń. Sam wstałem. Jestem Zbawcą a ona wampirem moją ulubioną zdobyczą. Nic nie zmieni mojego zdania. Mam ochotę ją zabić i tyle….
- Dziękuje za troskę, ale była niepotrzebna senpai.- powiedziałem łapiąc za jej szyję dość mocno.- Widzisz, normalnie darowałbym ci życie, jednak ty odważyłaś się kopnąć mnie tam gdzie nie powinnaś…. Za to musisz mi zapłacić…- mówiąc to rzuciłem nią z całych sił przed siebie. Wpadłą na pobliskie drzewo. – Musisz wiedzieć, że to ja jestem tutaj tym złym. – uśmiechnąłem się do siebie. Su pewnie obiłby mi mordę za takie traktowanie kobiet, na szczęście go tu nie ma….
~Taru
- Wiem, każda mi to mówi- zaśmiałem się z jej uwagi. Przestałem ją bić. Kiedy się nie broni to to wcale nie jest zabawne.... To nudne, i takie dziwne... Jakbym był nic nie wartym mordercą... Popatrzyła na mnie zdziwiona - Jak się nie bronisz i nie walczysz, to to nie ma sensu senpai - wyjaśniłem spokojnie
~Taru
- Wiem, każda mi to mówi- zaśmiałem się z jej uwagi. Przestałem ją bić. Kiedy się nie broni to to wcale nie jest zabawne.... To nudne, i takie dziwne... Jakbym był nic nie wartym mordercą... Popatrzyła na mnie zdziwiona - Jak się nie bronisz i nie walczysz, to to nie ma sensu senpai - wyjaśniłem spokojnie
~Taru
- Coż..... bo zabijanie powinno sprawiać mi zabawę- zacząłem jej tłumaczyć- a jeśli ty nic nie robisz senpai, to to jest nudne.- powiedziałem odwracając się od niej tyłem
~Taru
-Nawyki? -spytałem zdziwiony... - Jestem taki sam jak inni w moim wieku pomijając, że zabijam istoty nadludzkie...- uśmiechnąłem się do niej
~Taru
- A teraz to co?- spytatłem lekko rozbawiony…- Jesteś istotą nadludzką to na ciebie polujemy…. Masz dar a jesteś człowiekiem…. Obserwujemy cię- powiedziałem jej ironicznie- Kiedyś w ogóle było bezpiecznie dla takich jak wy? – zapytałem sarkastycznie
~Taru
Słuchałam jej uważnie, uśmiechnęłam się gdy zakończyła swoją wypowiedź.
- Ymm...arraso Unnie -Popatrzyłam na jezioro - Dosyć miło tutaj...tak spokojnie
Sunny
Zacisnął nieco mocniej dłonie na jej biodrach, kiedy poczuł jej pocałunki i namiętny dotyk na swoim ciele.
- Czekoladą powiadasz – mruknął cicho do jej ucha, nie wypuszczając jej ze swoich ramion. W sumie, to nawet mu to zaczynało odpowiadać. - Proponuję jednak inne pomieszczenie, o najdroższa – westchnął cicho.
Kwon Jiyong
Zaśmiałem się z jej wypowiedzi.
- A czy to nie jest dobra okazja do napicia się ich krwi? - spytałem z ironią
~Taru
Myślałem chwilę nad tym co powiedziała.
-Czy wampiry koniecznie muszą pić krew ludzi ? - spytałem. Od zawsze chciałem to wiedzieć, jeśli mam być szczery...- Nie wystarczy wam krew zwierząt albo coś?
~Taru
Zaśmiałem się. Tak to miałoby sens... Wampiry są widocznie wybredne... Ehhh..... Szkoda jej zabijać, jak już tak sobie rozmawiamy. Zdaje się, że pierwszy raz nie wykonam polecenia ojca. Trudno....
-Kim jesteś? - zapytałem- Gdybym Cię zabił ile osób zauważyłoby twój brak senpai?- kolejne pytanie...
~Taru
-Wybacz, nie kojarzę Tiffany... a nie czekaj! Czy ty nie jesteś z tego zespołu muzycznego.... Jak on... Girls... Ge... coś tam... -mówiłem zamyślony.....
~Taru
-Więc wybacz senpai, ale nie mogę zabić sławnej osoby. - powiedziałem z ironią. Miałem już dość tej gadaniny i wgl., więc postanowiłem sobie pójść. Jak chciałem tak zrobiłem. Skierowałem swoje kroki w stronę przeciwną Tiffany...
~Taru
Szybko złapałem jej ramiona, jak tylko usłyszałem co chce zrobić. Żaden wampir nie napije się mojej krwi! Nie ma takiej opcji! Ja je zabijam! To one są MOJĄ zdobyczą. A ja na pewno nie zostanę jej ofiarą! 1. Su wyśmiałby mnie. 2. Co z moją dumą?
-Wybacz senpai, ale to niemożliwe- powiedziałem i popchnąłem ją na ziemię. Zmieniłem się w wiązkę elektryczną i zniknąłem z jej pola widzenia. To było żałosne. Właśnie i tak zostałem ofiarą!
~Taru
Uśmiechnęłam się do niej po czym poprawiłam swoje włosy.
- Yah, Unnie ~ - Zaśmiałam się - To nic ciekawego. Ogółem, ostatnio poznałam osobę która jest taka sama , jak ja
Oczywiście musiałam się pochwalić nowo, a raczej poznanym na żywo koledze.
Sunny
- Nie zostaw!- krzyknąłem wściekły. Nie ma prawa mnie gryźć! Nie ma takiej opcji. Nie chodzi, o to że boli, jest nawet przyjemne. Ale to jestem myśliwym nie ona! -Puszczaj! Słyszysz! - krzyczałem
~Taru
Uśmiechnęłam się do niej promiennie.
- Wilk...ja duży kotek, on piesek - Zaśmiałam się - Ale mówi że jest bardziej jak piesek Husky. Zabawne
Sunny
Westchnął, czując się jakoś dziwnie w jej towarzystwie, tak inaczej niż zwykle.
Po chwili udał się za nią, zapominając o ręczniku, którego już zdążył się pozbyć.
Kwon Jiyong
Jiyong uśmiechnął się onieśmielająco i rozłożył nieco ręce.
- Twój urok tak na mnie działa - wyszeptał, stojąc przy wejściu do ciemnego i mrocznego pomieszczenia. Ściany i meble były koloru czarnego, a stalowe łóżko było obłożone czerwoną pościelą i wyróżniało się z całego pokoju. W pomieszczeniu panował półmrok.
Kwon Jiyong
- Jak sobie życzysz - powiedział i powolnym krokiem podszedł do łóżka, na którym siedziała, eksponując całe swoje ciało. Gdy już obok niej usiadł, objął ją ramieniem i ucałował jej szyję.
Kwon Jiyong
Byłem wściekły. Naprawdę wściekły. Normalnie wkurwiony!
-Jak to nic się nie stało?!- krzyknąłem w jej stronę.- Myślisz, że lubię jak mi jakaś o setki lat strsza kobieta gryzie moją szyje?!-
darłem się na nią...
~Taru
- Czemu się dre pytasz?- pytanie retoryczne.- Dre się, ponieważ wolałbym żeby inne, młodsze dziewczyny dotykały, mojej szyi i koszuli- powiedziałem z irytacją
~Taru
- Nawet nie lubię pop'u i nie jesteś w moim typie senpai- powiedziałem, a ona skwitowała to śmiechem... ehh..... Jak ona potrafi człowieka wnerwić...
~Taru
[osobiście lubię kpop żeby nie było. ne bijcie mnie ^^]
- Dasz mi już spokój senpai- spyatałem sarkastycznie. Pyta co chcę wiedzieć? No to odpowiadam. Chcę wiedzieć, czy już przestanie mnie dręczyć...
~Taru
Odwzajemniał jej wszystkie pocałunki, wręcz żarliwie je pogłębiając.
- Wiem o tym - odpowiedział pewnie, nieco przyciszonym głosem, po czym nie odrywając się od jej kuszących go warg, palcami sprawnie odpiął guzik jej spodni i dłońmi objął jej pośladki.
Kwon Jiyong
Uśmiechnęłam się do niej promiennie.
- Unnie ~ - Spojrzałam na nią - A ty jakim byś chciała być zwierzakiem? JEstem tego bardzo ciekawa.
Sunny
Analizowałam jej odpowiedź. Wyobraziłam Sobie Tiffany Unnie jako tego wielkiego, czarnego kota. Uśmiechnęłam się na tą myśl.
- Byłoby fajnie - Puściłam w jej stronę oczko - Fanny Unnie puma.
Sunny
Założył jej kilka kosmyków za ucho, po czym odwrocił ją na plecy, pochylając się nad nią.
- Dlaczego tak uważasz?
Kwon Jiyong
Spojrzałam na swoją Unnie, widać było że lubi to miejsce.
- Unnie - Także położyłam się na trawie - Miło tak porozmawiać we dwie
Uśmiechnęłam się do niej.
Sunny
Zaśmiałam się razem z Tiffany.
- Ymm! -Przytaknęłam - To dobry pomysł, ale trudna misja do wykonania Unnie.
Przypomniałam Sobie o tym, jakie potrafi być SM.
Sunny
Podeszła do Ciebie kobieta, nie było szans aby ujrzeć jej twarz. Wręczyła Ci kopertę. Otwierasz ją a w środku jest kartka w czerwonym kolorze.
[ proszę to zapamiętać, dotyczy do wątku grupowego, który niebawem się pojawi ]
- To źle czujesz - powiedział pewnie, po czym zaczął składać namiętnie pocałunki na jej gładkiej szyi.
Kwon Jiyong
Z cichym westchnieniem połączył ich języki w namiętnym tańcu, dłońmi błądząc po jej idealnym ciele.
Kwon Jiyong
Wplątał stanowczo dłoń w jej gęste, przyjemne w dotyku włosy, całując żarliwie jej namiętnie wargi.
Kwon Jiyong
Całował zachłannie jej szyję, od czasu do czasu boleśnie przygryzając na niej skórę.
Kwon Jiyong
Dłonie zsunął na jej dwie jędrne półkule, wracając z pocałunki do jej ust.
Kwon Jiyong
Szłam ulicą i nie do końca wiedziałam jak mogę dojść do pewnej restauracji o której słyszałam i chciałam ją odwiedzić. Zauważyłam na przeciw młodą kobietę i postanowiłam się zapytać jej gdzie jestem.
- Heeeej... - powiedziałam niepewnie. - Mogłabyś mi powiedzieć na jakiej ulicy się znajduję? - spytałam.
~Minzy~
Kobieta wydawała mi się być miłą i sympatyczną osobą. Gdy się uśmiechnęła, również to zrobiłam.
- Dziękuję. Szukam restauracji... Nie jestem pewna jej nazwy... Wiem tylko że jest to ponoć najlepsza restauracja w tym mieście... Jej nazwa zaczynała się chyba na T... - nie wiedziałam w sumie co mówić.
~Minzy~
- Ojej na prawdę? - ucieszyłam się. - Dobrze, a więc witaj Tiffany. - powiedziałam przyjaźnie gdy powiedziała że mam się tak do niej zwracać. - Ja mam na imię Minzy, miło mi Cię poznać. - przedstawiłam się i ukłoniłam.
~Minzy~
- Dziękuję bardzo Tiffany. - powiedziałam z promiennym śmiechem. - Może zjemy coś razem? - zaproponowałam.
~Minzy~
- Jesteś bardzo sympatyczną osobą. - uśmiechnęłam się.
Szczerze cieszyłam się że na nią trafiłam. Gdybym jej nie spotkała nici by były z mojego wieczoru w restauracji.
~Minzy~
- Mieszkam sama. Nie mam tu w sumie nikogo. - spoważniałam. - A Ty masz tu jakąś rodzinę?
~Minzy~
Gdy powiedziała że również mieszka sama i posmutniała miałam chęć ją przytulić. Nie wiem co mnie powstrzymało że tego nie zrobiłam. W sumie nawet gdyby to zbyt krótko się jeszcze znamy.
- Dziękuję mam swoje.- odpowiedziałam gdy kazała mi zjeść swoje ciastko, po czym zaczęłam jeść to co miałam.
~Minzy~
- Nie wiem w sumie co by tu mówić... Jestem maknae 2NE1. Co by tu więcej powiedzieć... Teraz Ty coś powiedz. - szczerze nie szczególnie wiedziałam co mam jej mówić.
~Minzy~
- Wiedziałam że Cie skądś kojarzę. - zaśmiałam się. - Zawsze chciałam Cię poznać Tiffany. - powiedziałam szczęśliwa.
~Minzy~
Weszłam na instagrama Tiff i zobaczyłam wspólne zdjęcie jej i moje z podpisem "Z ukochaną MINZY, she is the best!". Uśmiechnęłam się na to.
- Kochana jesteś! - ucieszyłam się.
~Minzy~
- Jesteś na prawdę wesołą osobą. Cieszę się że Cię poznałam. - oznajmiłam z uśmiechem.
~Minzy~
- Co jeszcze powiesz Tiffany unnie? - miałam nadzieję że nie będzie zła że nazwałam ją unnie...
~Minzy~
- Podoba Ci się życie w Jinsil? -spytałam. - Masz strasznie lodowate ręce! Nie jest Ci zimno unnie? - zmartwiłam się.
~Minzy~
- Póki co jest świetnie. Może powinnaś iść do lekarza? Zrobić jakieś badania czy coś? - zaproponowałam.
~Minzy~
- No to do NIE do zobaczenia- powiedziałem złośliwie i wyjąłem papierosa z kieszeni i zapaliłem sobie...
~Taru
[ Nie wiem czy dałam Ci odpis , więc piszę jeszcze raz ;3 ]
Uśmiechnęłam się na słowa Tiffany.
- Ymm, postarajmy się Unnie - spojrzałam na nią - Tylko co na to SM? Wiesz Unnie..wymykanie się łatwo płazem nam nie ujdzie.
Zaśmiałam się i znów spojrzałam w niebo...
Sunny
Prześlij komentarz