piątek, 11 kwietnia 2014

"I am the main character in the drama of my life"

"I am the main character in the drama of my life."

Choi Zelo Christopher 

15.10.96 | Koreańczyk | mężczyzna | panowanie nad Wodą | Ludzie | Relacje


BIOGRAFIA...

Kim ja jestem... Zacznijmy może od tego, że mimo swojego imienia, które brzmi mało azjatycko, jestem w pełni Koreańczykiem. Nie mam nikogo w rodzinie, kto mógłby pochodzić z innego kraju, a to jakże oryginalne imię dała mi po urodzeniu mama, zakochana w Wielkiej Brytanii. Taki ...- chciałoby się powiedzieć mały, ale brzmiałoby to komicznie, a z jakiego powodu, dowiecie się nieco niżej! - ...Krzyś. Urodziłem się w Gwangju i tam też dorastałem. Większość swojego życia pogrążony w żałobie, najpierw po swoim ojcu, którego i tak ledwo pamiętam. Kiedy umarł, miałem może z pięć lat. Pamiętam jednak, że był to ogromny cios w serce dla całej naszej rodziny. Moja mama ledwo się otrząsnęła po tej tragedii. Ale po tym wszystkim nie śmiała się już tak często, jak kiedyś. Już nie śpiewała mi cudownych piosenek do snu. Niestety nawet tym długo się nie nacieszyliśmy, ponieważ kilka lat później zginął mój starszy brat. Miał dwadzieścia lat, zginął w wypadku samochodowym. Nie potrafię opisać jak bardzo zrozpaczony byłem. Mój brat mnie wychowywał jak ojciec i nagle takie dziecko... ten mały Krzyś, dowiaduje się, że druga najbliższa mu osoba nie żyje. Zostaliśmy sami. Tylko ja i moja... wciąż jeszcze matka. Chciałem ją jakoś pocieszać, ale jakim cholernym cudem, kiedy sam miałem ochotę wejść na najwyższe drzewo i z niego skoczyć głową w dół. Właśnie, miałem wtedy około jedenastu lat, a już zdążyłem poznać uczucia tego typu. 
Starałem się jednak o tym wszystkim nie myśleć. Postanowiłem zająć się czymś sensownym. Nie, nie nauką! *uśmiecha się głupawo* Moją uwagę przyciągnęła deska na kółkach. Zacząłem jeździć na tym wspaniałym wynalazku i sprawiało mi to niemałą radość. 
PO JAKIMŚ CZASIE...
Kiedy oglądałem filmy różnego typu, moją uwagę głównie przyciągały serie Step Up i wszelkie pozostałe, w których wszystko kręciło się wokół tańca. Wszyscy ci tancerze byli świetni i ja też chciałem taki być. Po kryjomu, w zamkniętym pokoju starałem się naśladować ruchy aktorów. Z początku wychodziło mi to tak zabawnie, że sam z siebie się śmiałem. Ale z czasem wyuczyłem się wszystkiego, każdego, nawet najtrudniejszego układu z wszystkich serii ulubionych filmów. Moja rodzicielka zauważyła tę pasję, którą z kolei po niej odziedziczyłem. Postanowiła wysłać mnie do jakiejś wytwórni na casting. Pod pewnymi względami postanowili mnie przyjąć. Musiałem jednak podjąć się czegoś jeszcze... mianowicie rapu. Ale nie było z tym kłopotu, gdyż bardzo mi się to spodobało. 
PIĘĆ LAT PÓŹNIEJ...
Pewnego razu bawiłem się szklanką wody. 
- Dziecko, albo to pijesz, albo wylej tę wodę, bo już mnie denerwujesz. - Powiedziała mama, wyraźnie zirytowana moim zachowaniem. Ja nawet nie pamiętam o czym wtedy myślałem, wiem, że chciałem jej coś odpowiedzieć i niechcący trąciłem szklankę, z której wylała się cała zawartość. Zdenerwowała się. A ja tak bardzo nie chciałem psuć jej humoru. I tak się już w życiu na stresowała, po co jej więcej? Chciałem wydukać coś w stylu 'Przepraszam, nie chciałem..' , ale zamiast tego zaczęły pocić mi się ręce. Tak jakbym się czegoś bardzo obawiał, a przecież to tylko woda... no własnie, woda. Zacisnąłem dłonie w piąstki i zacisnąłem zęby. Po chwili słyszałem tylko zdezorientowany, zdziwiony i bardzo niespokojny głos mojej matki... - Coś ty zrobił... - Kiedy spojrzałem na nią, zobaczyłem, wyraźnie, że patrzy na mnie ze strachem w oczach. Przeniosłem swój wzrok na podłogę, gdzie była rozlana woda. Teraz było sucho. Nic, ani kropli. A ona stała jak wryta i przez najmniej dwie minuty gapiła się na mnie nie zmieniając przy tym wyrazu twarzy. 
- Mamo, ja nie chciałem... - uciekła. Wybiegła z płaczem z mieszkania. Nie miałem zielonego pojęcia dlaczego to zrobiła, i czym sobie na to zasłużyłem. Dopiero następnego dnia zdecydowała się ze mną o tym porozmawiać. Wyjaśniła mi, że to nie jest przypadek, że woda wyparowała. Że to ja posiadam ten dar, a z płaczem wybiegła, bo odziedziczyłem go po ojcu. Po nim też przejął go Jonghyun - mój starszy brat. Zwyczajnie przypomniałem jej zmarłego męża i syna. 
To był pierwszy raz, kiedy użyłem swojej mocy. Od tamtej pory codziennie się tym 'bawiłem' i jednocześnie rozwijałem swoje umiejętności. Do tej pory, przez trzy lata zdążyłem nauczyć się prawie wszystkiego.
~~~

ZAJMUJĘ SIĘ...
 
Jestem licealistą w Art Academy, która znajduje się w mieście niedaleko Jinsil Town. Art Academy to szkoła kształcąca pod kątem artystycznym - w szczególności muzyka, sztuka i literatura. Ja jestem na tym pierwszy kierunku. W przyszłości ma zamiar zostać raperem w jakimś zespole. Uczę się także tańczyć. A właściwie, to douczam się. Posiadam do tego talent wrodzony,  - a przynajmniej tak mi mówią. No przecież ja się z nimi nie będę kłócił! Poza tym odkąd skończyłem dwanaście lat jestem trainee w jedne z pobliskich wytwórni. 
~~~


CHARAKTER...

Wydaje mi się, że jestem dość przyjemną osobą. Staram się taką być. Generalnie to jestem gościem, który lubi się wydurniać. Zawsze znajdę coś zabawnego, bez problemu rozbawię drugiego człowieka i z łatwością wymyślam coraz to nowe suchary. Zawsze się uśmiecham i często mam do tego powód. Chociażby samo to, że człowiek śmiejąc się jest piękniejszy. Ale w sumie i bez tego jestem cudowny... Ha. Jestem też mało samokrytyczną osobą. Bo jak niby ktoś taki jak ja miałby się sobie nie podobać? Jestem uroczy... Dobra, ale oczywiście bez przesadyzmu. Czasami wydaję się być nieśmiały... szczególnie jeśli wchodzę w kontakt ze starszą ode mnie osobą. Staram się być - ha! grać ułożonego, dlatego często robię, to co mi każą i zwracam się z należytym szacunkiem do danej osoby. Jedak nikt mi nie wejdzie na głowę, nie ma nawet takiej opcji. I lepiej się na mnie z pięściami nie rzucać, bo wierzcie mi, sala taneczna robi swoje z ciałem człowieka, a ja pomimo tego, że kocham ludzi... i wszystkie inne żyjątka z Jinsil Town (a słyszałem, że nie jestem tu najbardziej kopnięty), nie mam najmniejszej ochoty nikogo odsyłać do szpitala. Znaczy, tu tylko jeśli chodzi o mężczyzn, bo kobiety nie jestem w stanie uderzyć. Staram się też odpowiednio zwracać do osób płci przeciwnej. Wychowała mnie samotna matka, to chyba normalne, że zachowuję szacunek to kobiet?
~~~

CIEKAWOSTKI...
  • Tak w ramach sekretu powiem, iż w życiu przeżyłem tylko jedną, jedyną prawdziwą miłość. Mianowicie, tą do deskorolki. Jestem w stu procentach pewien, że nigdy w życiu z tego nie zrezygnuję. A nawet śmiem twierdzić, iż jeśli znajdę wreszcie drugą połówkę, to nauczę ją jeździć na swoim skateboardzie.
  • Nie potrafię gotować. Nie chcę potrafić. To jest głupie i do.... sami wiecie czego. Acz bardzo lubię jeść. Wręcz uwielbiam jeść, dlatego muszę sobie uzbierać na prywatnego kucharza, bo na samym ramen ze sklepu  daleko nie zajadę. 
  • Mam lekki pociąg do farbowania sobie włosów. Blond, czerwony, granatowy. Naturalnie ciemne włosy, zawsze lubiłem, jednak na dłuższą metę zdecydowałem pozostać przy jasnych odcieniach. 
  • Mieszkam w Jinsilskim akademiku, pomijając już fakt, iż w ogóle nie chodzę tam do szkoły.
  • Przyjąłem pseudonim 'Zelo'... bo lubię jeść żelki. Jello...
  • Płynnie mówię po Japońsku, Koreańsku (to chyba jasne) i po Angielsku. Znam również podstawy Chińskiego.
 
~~~

123 komentarze:

Juui pisze...

[ Annyeong! Z bardzo wielką ochotą czytało mi się twoją kartę, nie mogę się doczekać twojej drugiej postaci *u* zwłaszcza że kocham Krystal xD. Twój pokój od akademika przydzieli Ci Rei ;3 Także mam nadzieję że będziesz się dobrze bawić. Blog się dopiero rozkręca, ale w przyszłości obiecuję nie zawieźć was wszystkich tutaj obecnych

No! Dosyć już tych formalności! Co powiesz na wątek z moją Bom? Sądzę że polubi Zelo ^^ Jeszcze raz miłej zabawy! ]

/Bom

Neko pisze...

[ Widzę że już Juui aka Bom dopadła się do bloga xD A liczyłam na to że pierwsza powitam nowe osoby ^^ Anyway! Karta interesująca, miło widzieć nowe twarze! Co powiesz na wątek z Kookiem? Jung Kook zawsze chętny na wątek! Miłej zabawy! ]

//Kookie//

kys pisze...

Nie ma nie ma..... Czemu trzecia -.- no cóż zapraszam na wątek! Jeżeli masz jakiś pomysł to proszę bo ja aktualnie nie mam ;)
~Rei

Mała Wera pisze...

Jasne, od razu z wami wszystkimi mogę zacząć wątki! Kartę drugiej postaci już niedługo opublikuję. Może nawet dzisiaj, ale nie oiecuję xd

Rei: Spotkanie w parku? Typu... jedzie sobie na deskorolce Żelek i wpada na Rei. Nie wiem dlaczego, ale lubię wpadać na ludzi jadąc na skateboardzie xd

Bom: Omo. Nie mam żadnego pomysłu, ale niedługo coś na pewno wpadnie mi do głowy. A może tobie wcześniej?

Jungkook: Widzę tu imidż badboja ^^ Nie wiem czy ta znajomość się pozytywnie rozkręci z charakterkiem Kookiego >////< W każdym razie, pomysłów jeszcze brak, ale niedługo mnie oświeci xd

Dzięki wszystkim. Weny i... w ogóle.

-Zelo-

kys pisze...

(Przyjmuję ^^.... zaczynam mam nadzieję, że się nie obrazisz.... ;)) )

~~ Wracałam właśnie ze sklepu pana Yamamoto. Nie patrzyłam co dzieje się wokół mnie, byłam zajęta kończeniem mojego szkicu. Wyglądał fantastycznie, jeszcze tylko kilka drobnych poprawek i odrobina cieniowania a będzie po prostu cudowny! Postanowiłam iść przez park. Tam najłatwiej się skupić na malowaniu. Jest taki piękny, że wena sama przychodzi. Szłam pustą ścieżką, kiedy nagle usłyszałam krzyk
,,UWAŻAJ!"
Leniwie podniosłam wzrok do góry, i zobaczyłam jakiegoś faceta (chyba w moim wieku) jadącego na deskorolce. Wpadł na mnie. Byliśmy w dość dwuznacznej pozycji.....


~Rei [lubi kobiety więc proszę masz pole do popisu ^^ ]

kys pisze...

OHH... Prośba wyślij mi zdjęcei Zelo bo nie mogę ich na blogu odczytać a korci mnie wiedzieć albo powiedz kim jest w realu ^.^
~Rei

kys pisze...

Nie mogłam skojarzyć co się dzieje przez jakiś czas. Patrzyłam na niego bez emocji. Nagle mnie olśniło. MÓJ RYSUNEK! Spojrzałam za siebie leżała na ziemi. Wyrwałam się z jego uścisku, i pobiegłam do rysunku. Był zniszczony. Wielka czarna kreska przebiegała przez środek kartki.
-Ej nic ci nie jest?- zapytał
-Nie mi nie, ale mojemu szkicowi owszem.- wściekła spojrzałam w jego stronę.- Czy ty zawsze tak jeździsz?!?- bardziej krzyknęłam niż zapytałam.
~Rei

kys pisze...

Zrekompensuje mi to? Jestem ciekawa jak? Wątpię żeby miał przy sobie pocky. Zresztą, nawet pocky nie ukoi moich nerwów. Cały dzień rysowania poszedł na marne.... STOP REI Odrobinę kultury, to nie była TYLKO jego wina. Szłam przecież i na nic nie patrzyłam, a gdyby był z bractwa? Ty też musisz go przeprosić. Niestety muszę, też przyjąć jego zaproszenie.
-Gomene, powinnam uważać jak chodzę, i nie malować jak idę. To nie była tylko twoja wina, ale po części była twoja, pamiętaj. Ahh.. no i Gomene za to, że na ciebie nakrzyczałam. Chętnie przyjmę twoje zaproszenie.- powiedziałam na jednym wydechu. Jak skończyłam to odetchnęłam z ulgą. Uśmiechnęłam się do niego przyjaźnie.-Wiesz.. w sumie ten rysunek nie był taki doskonały, potrafię lepiej, ale ten robiłam w pracy, a potem idąc, więc wiesz...
~Rei

kys pisze...

-Hmm.... właśnie wracam z pracy, więc bardzo chętnie pójdę na kawę, tylko napiszę do Shizuko, żeby nie czekała na mnie z pieczeniem- zrobiłam kwaśną minę, na myśl, że ominie mnie robienie pocky... no ale muszę z nim pójść. Nie wypada mi odmówić... Jest chyba miły, tak wygląda, mimo to wolę trzymać pewien dystans. Nie mam zamiaru zaufać komukolwiek, jeżeli będzie miał okazać się kimś fałszywym. Ludzie zazwyczaj są fałszywi...
Spojrzałam na niego. Wyglądał zabawnie.. Nie mogłam się nie zaśmiać jak zobaczyłam jego minę. Tak zaśmiałam się... (rzadko to robię).
-Jestem Katayame Rei, 17 lat Chodzę do liceum tego z akademikiem, ale Ciebie tam nie widziałam nigdy... Możesz się przedstawić?- jak wymaga kultura. Najpierw sama się przedstawiłam a potem zapytałam się jego. Patrzyłam na niego cały czas...
~Rei

kys pisze...

Ruszyłam razem z nim szliśmy obok siebie. Naprawdę jest zabawny. Miałby być psycholem?! Naprawdę? Sądze, że mój kot narobi mu więcej szkód niż on komukolwiek. Nagle stanęłam i zaczęłam się głośno śmiać, musiałam aż złapać się za brzuch. Chce się pobawić dobrze.. Stanęłam przed nim chwyciłam jego twarz delikatnie, stanęłam na palce i zbliżyłam się na niebezpieczną odległość
- A gdybym chciała przyjść do ciebie w nocy i przywiązać do łóżka w samych spodniach, aby cię narysować? - wyszeptałam mu cicho. Oczywiście to tylko żart, ale jeżeli on ma głupie żarty, to ja też mogę. Specjalnie patrzyłam na niego poważnie. Czekałam na jego reakcję. Chociaż muszę przyznać, że ledwo powstrzymałam śmiech...
~Rei

kys pisze...

Ruszyłam razem z nim szliśmy obok siebie. Naprawdę jest zabawny. Miałby być psycholem?! Naprawdę? Sądze, że mój kot narobi mu więcej szkód niż on komukolwiek. Nagle stanęłam i zaczęłam się głośno śmiać, musiałam aż złapać się za brzuch. Chce się pobawić dobrze.. Stanęłam przed nim chwyciłam jego twarz delikatnie, stanęłam na palce i zbliżyłam się na niebezpieczną odległość
- A gdybym chciała przyjść do ciebie w nocy i przywiązać do łóżka w samych spodniach, aby cię narysować? - wyszeptałam mu cicho. Oczywiście to tylko żart, ale jeżeli on ma głupie żarty, to ja też mogę. Specjalnie patrzyłam na niego poważnie. Czekałam na jego reakcję. Chociaż muszę przyznać, że ledwo powstrzymałam śmiech...
~Rei

kys pisze...

Ruszyłam razem z nim szliśmy obok siebie. Naprawdę jest zabawny. Miałby być psycholem?! Naprawdę? Sądze, że mój kot narobi mu więcej szkód niż on komukolwiek. Nagle stanęłam i zaczęłam się głośno śmiać, musiałam aż złapać się za brzuch. Chce się pobawić dobrze.. Stanęłam przed nim chwyciłam jego twarz delikatnie, stanęłam na palce i zbliżyłam się na niebezpieczną odległość
- A gdybym chciała przyjść do ciebie w nocy i przywiązać do łóżka w samych spodniach, aby cię narysować? - wyszeptałam mu cicho. Oczywiście to tylko żart, ale jeżeli on ma głupie żarty, to ja też mogę. Specjalnie patrzyłam na niego poważnie. Czekałam na jego reakcję. Chociaż muszę przyznać, że ledwo powstrzymałam śmiech...
~Rei

kys pisze...

Tak chcesz grać? Dobrze... Ja już Cię sprowokuję... Podbiegłam do niego i złapałam jego ramię delikatnie. Przymrużyłam lekko oczy
- Mogę nawet dziś- powiedziałam delikatnie. Potem znowu stanęłam na palcach (czemu on jest taki wysoki?) i wyszeptałam- Wiesz jesteś mi winny jeden szkic, a wątpie, że umiesz tak dobrze rysować, więc musisz mi pozować jak tylko zechcę.- mówiłam mu to powoli, bardzo powoli. Niepotrzebnie zaczynał ze mną gre... Puściłam jego ramię powolutku i poszłam przed siebie.
~Rei

Juui pisze...

[ To powiem że ja mam lekki pomysł! Skoro nasz żelek tak bardzo uwielbia jazdę na desce, to co powiesz na to... Bommie będzie próbowała nauczyć się jeździć i wtedy Zelo ją zauważy i postanowi jej pomóc. Później jakoś wątek się rozkręci ;3 Wybacz że tak późno...ale laptop mi szwankuje, byłam pewna że wysłałam tę wiadomość , a tutaj mi pokazał się error >.< ]

kys pisze...

Hmmm..... robi się niebezpiecznie? Dobrze lubię wyzwania. Odwróciłam się w jego stronę.
-A jak chcesz żebym się ubrała?- zapytałam, a on momentalnie zatrzymał deskę.
~Ri

Juui pisze...

[ Może na terenie szkolnym, zbyt dużo wątków w parku się dzieje xDD Pozwolisz że już zacznę ]

Ładna pogoda, w domu siedzenie to największy błąd jaki można popełnić! Postanowiłam dzisiaj porobić coś, za co zabierałam się od ostatniego lata...jazda na desce! Wzięłam sprzęt który rodzice przysłali mi w tamtym roku i udałam się na szkolny teren aby trochę poćwiczyć. Oczywiście, nigdy wcześniej tego nie próbowałam, to mój pierwszy raz. Zadowolona dotarłam na miejsce. Gdy tylko stanęłam a desce wywaliłam się.

Bommie

kys pisze...

No cóż wygląda na to, że wygrałam tę grę. I dobrze, niech nie myśli, iż może nade mną górować.
- Już koniec zabawy Chris-san? - zapytałam z wyrzutem. Po chwili zaczęłam się śmiać. Nie mogłam już tego kontrolować. Od początku naszej gry miałam ochotę się śmiać, ale teraz już nie mogłam tego powstrzymać. Z tego całego śmiania straciłam równowagę. Na szczęście pan ,,dobra wygrałaś" złapał mnie w ostatniej chwili w pasie. Spojrzałam mu w oczy z wdzięcznością.
~Rei (nie szkodzi, że zapomniałaś, nasz wątek jest ,,jedyny w swoim rodzaju" nie potrzeba podpisów ) ^^

Juui pisze...

Już miałam zacząć prosić kogoś o pomoc gdyż strasznie rozbolała mnie kostka, ale na szczęście pojawił się ten chłopak.
- Ahh...Annyeonghaseyo -Spojrzałam na niego z bólem w oczach - Tak to moje...miałam zamiar w końcu zabrać się za naukę jazdy na skateboardzie...ale widocznie sama nie potrafię. A tak bardzo chciałam się nauczyć jeździć na deskorolce. Niestety w tym przeklętym mieście nie ma nikogo kto by się tym interesował. To takie fajne,więc bardzo chciałam się tego nauczyć... jestem niezdarą! Auł...auł...auł.moja kostka.
Spojrzałam na niego, w oczy rzuciła mi się jego deska. Delikatnie uśmiechnęłam się mimo bólu który przeszywał moją nogę.

kys pisze...

-Arigato.- odwzajemniłam uśmiech- Ale wiesz jeśli będziesz próbował mnie poderwać na jakieś tanie sposoby, to będziemy musieli zakończyć naszą znajomość.- powiedziałam mu z uśmiechem. Szczerze mówiąc szkoda by było kończyć taką ciekawą znajomość, tak szybko... - Chociaż teraz jest przyjemnie. - powiedziałam wtulając się delikatnie w jego tors, nadal idąc. Jego zapach był bardzo przyjemny...
~Rei

Juui pisze...

Spojrzałam na niego , widziałam w jego oczach że martwił się.
- Sądzę że dam radę iść - Stwierdziła. Zrobiłam krok do przodu czego po chwili żałowałam - Aułć...aułć...chyba mam skręconą kostkę.
Oczywiście po dosyć krótkim czasie wszystko powinno być lepiej, gdyż z tego powodu że jestem aniołem wszelkie rany szybciej się goją.
- Kansahamnida - Spojrzałam w jego oczy - Bez Ciebie pewnie bym nawet nie dała rady się ruszyć.
Posłałam mu lekki uśmiech który po chwili zniknął z mojej twarzy

Bommie

kys pisze...

[ wieć już w magiczny sposób tam doszli ^.^]

Byliśmy już na miejscu. Przeraziła mnie jedna rzecz. Ilość żelek, które chce zjeść, + lodów, ciastek itp... Ja zamówiłam tylko latte i kilka pocky, ale on?
-Ano.... Chris-san? Jak ty to chcesz zjeść?- spytałam przerażona
~Rei

kys pisze...

-Ie! Ja zjem pocky, wystarczy mi naprawdę.- wzięłam jedną pałeczkę do buzi i delektowałam się smakiem. Ciągle patrzył na mnie odkąd jadłam moje pocky. No cóż wzięłam paczkę z moimi smakołykami- Chcesz jednego Zelo-san?- spytałam, chociaż miałam nadzieję, że woli żelki, bo pocky to pocky.... (są taakie pyszne)
~Rei

Juui pisze...

To było bardzo miłe z jego strony, że mnie zaniósł. Od razu poczułam się lepiej duchowo, nawet lekko się zarumieniłam... to rzadkość że chłopak niesie mnie na rękach. Czułam się jak jakaś księżniczka, co jest bardzo zabawne.
- To dobrze, nie chciałabym sprawiać Ci ciężaru - Posłałam mu niepewny uśmiech - Jeszcze raz Kansahamnida. Ahh, jestem bez manier. Nazywam Się Park Bom. A ty?
Spojrzałam znów na niego niewinnie wciąż z dodatkiem czerwieni na policzkach.

Bommie

kys pisze...

Czemu on tak patrzy? Chyba zaczyna mnie przerażać. Czas się znowu pobawić!
-Ano... Zelo-san?- spytałam oglądając pocky- O której mam do ciebie przyjść i jak mam się dostać do twojego pokoju, aby opiekunowie nie zobaczyli?- spojrzałam na niego, bardzo uważnie. Akurat jadł żelka...
~Rei

Juui pisze...

Krzyś , Zelo . To takie urocze imię!
- Ymm - Uśmiechnęłam się - To bardzo miłe z twojej strony, naprawdę dziękuję. Będę na Ciebie wołać Zelo... chyba że chcesz abym nazywała Cię Oppa.
Zaśmiałam się delikatnie. Widać było że jest on bardzo miłym chłopakiem, chciałam go bliżej poznać... ale byłam zbyt nieśmiała aby zadać jakiekolwiek pytanie.

Bom

kys pisze...

Wiesz coo...? Ja chce się pobawić! Spojrzałam smutna na niego. Wzięłam kakao i trochę się napiłam, było mi już za słodko. Czas kończyć jedzenie. Wstałam i podeszłam do niego. Siedział więc byłam odrobinę wyższa (yay ^^) przytuliłam się do jego szyj (jego zapach mi się naprawdę podobał) i smutno powiedziałam
-Ale mi brakuje jednego szkicu. A z tego co wiem to Zelo-san mi go zniszczył. - jeszcze mocniej go przytuliłam. Jeżeli myśli, że coś mi zrobi, to się grubo myli. Przecież mogę go uwiązać w jednym momencie...
~Rei (wejdź na gmaila, cza omówić rozwój akcji.. onegaj) ^^

kys pisze...

Rozejrzałam się po jego pokoju. Było czysto jak na chłopaka. Wzięłam swój ołówek i szkicownik. Spojrzałam na niego. Był troche inny... Może przesadziłam? Nieee.....
-Zelo- san... usiądź jak ci będzie wygodnie bo troche pobędziesz w jednej pozycji- uśmiechnęłam się. Zazwyczaj nie jestem taka dla chłopaków, ale on był inny... lubiłam go, może nawet za bardzo... Kiedy tylko przyjął odpowiednią pozycję zaczęłam od szkicowania twarzy - za chwile zdjmiesz koszulkę....- powiedziałam skupiona na tym co robię... Minęło ok. 10 minut, muszę przyznać, że rysunek był identyczny jak jego twarz, tylko czarno -biały..
-Zdejmij koszulkę. Onegaj- patrzyłam na niego cały czas... Jego wzrok trochę się zmienił...
~Rei

Juui pisze...

- Ymm... Arraso - W sumie, to nie miałam nikogo , kogo mogłam tak nazywać - Gomawo!
Krzyknęłam za nim gdy poszedł po nasze deskorolki. Czułam się już trochę lepiej, może ze względu na to że moje 'moce' zaczęły już działaś oraz dzięki pomocy Zelo.
- Zelo Oppa~ - Uśmiechnęłam się - To naprawdę ładnie brzmi. Na dodatek, jestem o rok młodsza. Oppa~? Czy mógłbyś mnie nauczyć jeździć na desce tak dobrze jak ty?
Znów posłałam jemu uśmiech.

Bommie

kys pisze...

Podeszłam do niego i zaczęłam jeździć opuszkami palców po jego torsie i ramionach.
-Ciężko jest rysować męskie ciało. Musze poznać twoją fakturę ciała.- powiedziałam skupiona. Czułam jak jego ciało się napina. Spojrzałam w górę, widziałam jak patrzył na mnie uważnie. Utopiłam się w jego oczach. Dłonie trzymałam nadal na klatce chłopka...
~Rei

kys pisze...

Popatrzyłam na niego. Czyżby się bał?
-Nie dam rady narysować tego dobrze, jak nie wyczuję twoich mięśni odpowiednio. Jeśli się boisz, to powiedz. Mogę sobie pójść. Sayonara Zelo-san - powiedziałam wkładając sprzęt do torby. Powoli zaczynałam iść do wyjścia. Nie chciałam tego robić, ale... no właśnie...
~Rei

kys pisze...

Byłam cała zarumieniona. Co on właśnie zrobił! Jest słodki, słodki jak pocky. STOP REI!! O czym ty myślisz?! Czy on nazwał mnie księżniczką? To takie miłe... Kami-sama.... Robię się coraz bardziej czerwona. Dlaczego mi gorąco? Czemu mam przy nim takie pomysły? Zaraz! Mam rysować, JEGO.... PÓŁNAGIEGO.... Jak ja się skupię?
-Ze-zelo-s-san? Masz coś zimnego? Cokolwiek? - spytałam cała czerwona. Jego widocznie to bawi... Wygrał i to jak... Uśmiechnął się złośliwie....
~Rei

kys pisze...

Patrzyłam na bańkę wody, unosiła się przede mną, następnie spojrzałam na Zelo-san'a. Uśmiechał się do mnie. Postanowiłam przyjąć jego propozycję.
-Aaa....- rozwarłam delikatnie usta, wlał mi ciecz do gardła. Był taki słodki kiedy to robił.... STOP REI!!! Musiał być w tym naprawdę dobry, ponieważ nie widziałam najmniejszego śladu skupienia na jego twarzy. Jeśli on pokazał mi swój dar, ja też mogę to zrobić. Uśmiechnęłam się do niego, gestem dłoni wskazałam na jego t-shirt a potem przyciągnęłam do niego.
-Tak, nie jestem Zbawcą. Ale skąd ty o nich wiesz -spytałam.- Możesz założyć bluzkę, teraz powinniśmy porozmawiać.- wyjaśniłam kiedy ze zdziwieniem obserwował to mnie, to bluzkę...
~Rei

kys pisze...

On nie jest istotą nadludzką, ja tak.... Boję powiedzieć się mu prawdy... Jeszcze mnie znienawidzi, albo wyśmieje. W końcu jestem wiedźmą. Co mam mu powiedzieć ,,A ja jestem czarownicą Zelo-san. Miło mi" przecież mnie wyśmieje na pewno. A tak się tego boję. Odsunęłam się kawałek od niego. Do moich oczy zbierały się łzy.... Nie chciałam go kłamać, nie chciałam mówić prawdy....
~Rei

kys pisze...

Powoli przytuliłam się mocniej do niego. Znowu ten jego zapach. Nie chciałam aby mnie wyśmiał. Nie chciałam, aby mnie odrzucił. Lubiłam go, bardzo go lubiłam ( nie jak przyjaciela, kogoś więcej…). Pierwszy raz doświadczyłam takiego uczucia. Nie zniosłabym odrzucenia z jego strony, postanowiłam o nim zapomnieć. Tak będzie najlepiej…
-Zelo-san gomene, za kłopot, ja muszę iść, nie powinniśmy w ogóle ze sobą rozmawiać.- powiedziałam cicho. Szybko wyrwałam się z jego uścisku i wybiegłam z pomieszczenia. Wywołałam podmuch, który zatrzasnął drzwi. Biegłam do wyjścia. Kiedy już byłam na zewnątrz skierowałam się w stronę starego parku (nikt już tam nie chodził), byłam pewna, że tam nie pobiegnie.
-Mamy Cię mała- usłyszałam tuż przy uchu. Odwróciłam głowę w stronę tego głosu. To byli Zbawcy. O nie! Czemu akurat teraz? Poczułam jak moje gwałtownie coś oplotło. To był sznur wzmocniony nitrylem. Cudownie magii nie mogę użyć, a żeby użyć powietrza jestem zbyt roztrzęsiona. ,,Ale mam szczęście…” pomyślałam sarkastycznie… Szykowałam się na śmierć pełną bólu…
~Rei

Juui pisze...

Uśmiechnęłam się do niego. Ucieszyłam się, gdy zgodził się mi pomóc.
- Oppa~ - Spojrzałam na niego - Z tobą to mogę nawet sto lat spędzić na nauce na desce.
Zaśmiałam się, wiedziałam że to co powiedział było żartem... w pewien sposób. Także chciałam odpowiedzieć mu żartobliwie. Czułam się już o wiele lepiej, widocznie regeneracja zaczęła działać i ból zniknął. Spróbowałam stanąć, udał mi się, jednak nie mogłam zbytnio wysilać nogi , gdyż od razu chwytał mnie ból. Usiadłam znów na ławce.

Bommie

kys pisze...

Kiedy mnie pocałował byłam zaskoczona. Nie przestawał. W końcu zamknęłam oczy i odwzajemniłam jego pocałunki. Oparłam dłonie o jego klatkę, następnie przesunęły się do góry. Stanęłam na palcach, a dłonie wplątałam w jego włosy. Z oczy płynęły mi łzy: szczęścia i smutku. Szczęścia, bo czuje to samo co ja. Smutku, bo coraz bardziej bałam się powiedzieć mu kim jestem. Całowaliśmy się jeszcze jakiś czas. Jednak nitryl na moim nadgarstku dał mi się we znaki. Wyssał ze mnie za dużo energii. Zemdlałam…
~Rei

kys pisze...

Powoli chyba wracała mi świadomoś... Otworzyłam oczy i rozejrzalam się dookoła. Znowu byłam w pokoju Zelo-san'a. Spojrzałam na swoje nadgarstki, nie było już na nich nitrylu. Byłam ciekawa dlaczego...
~ Rei
Wiem że krótko i słabo ale chce wiedzieć co zrobi Zelo

Juui pisze...

Oppa był naprawdę pomocny. Odwzajemniłam jego uśmiech.
- Oppa ~ - Spojrzałam na niego - Czym się interesujesz? Nie licząc skateboardingu?
Chciałam bliżej go poznać, wydawał się dosyć sympatyczną oraz ciekawą osobą. Może udałoby mi się nawiązać z nim lepszy kontakt? Nigdy nie miałam nikogo innego po za moimi SNSD Unnie oraz Rei chan...chociaż, jest jeszcze Kookie , tylko że, Zelo wydaje się być o wiele lepszym typem człowieka

SeoHyun (Kiedyś Bom )

kys pisze...

Powoli zaczynałam kojarzyć co się ze mną dzieje. Przypomniałam sobie co działo się stało zanim straciłam przytomność. Na mojej twarzy momentalnie pojawiły się czerwone wypieki. Czy my się naprawdę całowaliśmy?! Kami-sama…. To takie urocze. I zaraz on mnie uratował…. Słodkie….. Czy mu na mnie zależy? Nie żartuj znamy się jeden dzień! To niemożliwe! A może…? Nieważne… I tak to się skończy jak powiem mu kim jestem….. Właśnie powinnam chyba już to zrobić…. Od czego mam zacząć? Powoli zabrałam swoją dłoń od niego, i odsunęłam się na większą odległość. Patrzył na mnie za smutkiem, a kiedy się odsunęłam odwrócił ode mnie twarz. Przecież to mi powinno być ciężko! Poczułam jak kręci mi się w głowie. Nitryl. No tak. Zanim będę w pełni sił. Zelo-san uratował mnie zdejmując ze mnie to utrapienie. Jeszcze chwila i odebrałby mi (nitryl) całą energią , a potem już tylko podróż do raju, albo piekła[?].
-Ano…. Zelo-san..- zaczęłam niepewnie. Odwrócił się do mnie. – Ja… ty…. To nie jest tak, że zrobiłeś coś źle.- mówiłam cicho ze spuszczoną głową. W oczach zbierały mi się łzy. Dlaczego to takie trudne?- Właściwie to moja wina.- to było coraz trudniejsze. Musze chyba najpierw mu podziękować za ratunek. Później nie dam rady.- Najpierw jednak chcę Ci podziękować za ratunek. Gdyby nie ty byłabym martwa. Albo zabiliby mnie Zbawcy, albo sznur nitrylowy, czyli to co zdjąłeś z moich nadgarstków. – zaśmiałam się ze swojej bezsilności. – Wiesz jestem wiedźmą a nitryl jest słabością mojej rasy. Wysysa z nas energię. Wiem, że to idiotyczne. –Podkuliłam kolana do siebie. Nareszcie mu powiedziałam.- Zabijam ludzi z Bractwa bardzo często, bo oni chcą mojej krwi. Wątpię, że chcesz kontynuować znajomość z takim bezsensownym i idiotycznym stworzeniem jak ja, do tego mordercą. – Powoli zaczynałam wstawać z łóżka mimo zawrotów głowy. – Mam nadzieje, iż chociaż nikomu nie powiesz o tym. – powiedziałam wstając. Moje zawroty tylko się nasiliły. Zignorowałam to. Chciałam iść, ale coś, albo ktoś chwycił mój nadgarstek. Muszę przyznać, że trochę za mocno, bo zachwiałam się i upadłam plecami na niego…
~Rei
[mam nadzieję, że ci się spodoba. Jeśli to czytasz znaczy że to koniec urlopu, więc…. WITAM Z POWROTEM!]

kys pisze...

Zaśmiałam się cicho jak usłyszałam ten beznadziejny tekst ,,na podryw”. Matko jakie to idiotyczne….. Co nie zmienia faktu, że jest słodki.
- Mówiłam żebyś mnie takimi tanimi tekstami nie podrywał. – powiedziałam lekko się uśmiechając. Nagle zagrzmiało. Podskoczyłam ze strachu. Wyjrzałam przez okno. Ciemno, chmury i zapowiada się na grzmoty. Właśnie… Grzmoty…. Usłyszałam kolejny huk. Wystraszona wtuliłam się w jego tors. Dłonie zacisnęłam na jego koszuli. Usłyszałam jak się cicho śmieje. Tak go to śmieszy naprawdę? Więc jak ma taki wesoły humor, to może się pobawimy? Usiadłam okrakiem na jego kolanach, teraz przytulałam jego szyję. Chciałam być jak najbliżej niego. Kolejny huk. Ze strachu pchnęłam go. Opadliśmy na łóżko. Przejechałam nosem po całej długości jego szyi. Kiedy już dotarłam do podbródka, lekko przejechałam po nim wargami.
-Oppa, boję się. Zrób coś.- powiedziałam cicho…
~Rei

kys pisze...

Zaśmiałam się cicho jak usłyszałam ten beznadziejny tekst ,,na podryw”. Matko jakie to idiotyczne….. Co nie zmienia faktu, że jest słodki.
- Mówiłam żebyś mnie takimi tanimi tekstami nie podrywał. – powiedziałam lekko się uśmiechając. Nagle zagrzmiało. Podskoczyłam ze strachu. Wyjrzałam przez okno. Ciemno, chmury i zapowiada się na grzmoty. Właśnie… Grzmoty…. Usłyszałam kolejny huk. Wystraszona wtuliłam się w jego tors. Dłonie zacisnęłam na jego koszuli. Usłyszałam jak się cicho śmieje. Tak go to śmieszy naprawdę? Więc jak ma taki wesoły humor, to może się pobawimy? Usiadłam okrakiem na jego kolanach, teraz przytulałam jego szyję. Chciałam być jak najbliżej niego. Kolejny huk. Ze strachu pchnęłam go. Opadliśmy na łóżko. Przejechałam nosem po całej długości jego szyi. Kiedy już dotarłam do podbródka, lekko przejechałam po nim wargami.
-Oppa, boję się. Zrób coś.- powiedziałam cicho…
~Rei

kys pisze...

Uniósł się trochę. Zacisnęłam uścisk kiedy usłyszałam kolejny grzmot. I znowu grzmi. I znowu. Byłam tak przestraszona, że znowu się w niego wtuliłam, byleby zmniejszyć dystans między nami. Podciągnęłam nogi. Znaleźliśmy się w dość…. No dobra w ewidentnie dwuznacznej pozycji. Nie myślałam o tym zbyt się bałam. Przybliżyłam tylko twarz do jego ciała.
-Oppa, po prostu coś zrób. Boję się. – powiedziałam zaciskając dłonie na jego koszulce. Czekałam na to co zrobi…
~Rei

kys pisze...

Czułam jak dotyka mojego uda, potem kolana. Wzdrygnęłam się pod wpływem jego dotyku. Poczułam przyjemny dreszcz. Niestety czar prysł kiedy ponownie zagrzmiało.
-Zelo!- Krzyknęłam przerażona. Udało nam się zmienić pozycję, ponieważ chciał ,,wymacać „ moje kolano w momencie gdy zagrzmiało. Teraz to ja byłam na dole, a on podpierał się łokciami. Kolejny grzmot. Zamknęłam oczy. Cała się trzęsłam. Najgorsze było to, że on wcale mi nie pomagał. Uśmiechał się tylko. Jakby to było zabawne. Przecież każdy się czegoś boi. Ja boję się burzy, i co z tego? Powinien mi jakoś pomóc. Przytulić, pocałować, porozmawiać, cokolwiek! GRZMOT. Znów przymknęłam oczy i rozchyliłam lekko wargi wydając cichy jęk przerażenia. Popatrzyłam na niego. Zaczynałam się na niego wściekać. Ja tu umieram ze strachu, a on? Albo się śmieje, albo ma jakieś podteksty erotyczne. Ujęłam jego twarz w dłonie. Patrzyłam na niego całkiem poważnie.
- Idioto, zrób coś w końcu, bo zawału dostanę…. – powiedziałam z nieukrywanym żalem do niego
~Rei

Juui pisze...

Wyglądał naprawdę komicznie i uroczo gdy tak stał. Uśmiechnęłam się do niego.
- Jestem maknae zespołu SNSD - Zaśmiałam się - Więc taniec oraz śpiew to jedne z moich hobby. Ale jest tego więcej, tylko nie mam na to czasu.
Spojrzałam na niego, w oczach miałam gwiazdki, tak bywa czasami z aniołkami które są zranione i potrzebują szybkiej kuracji. Natychmiastowo odwróciłam wzrok w drugą stronę.

SeoHyun

kys pisze...

Zaczynałam się coraz bardziej śmiać. Dobrze zrobił coś. Było mi ciężko łapać oddech, ale nie myślałam o ….. no wiadomo o czym! Przewracałam się na wszystkie boki próbując uniknąć jakoś jego ,,ataków”. Nie wychodziło mi to zbytnio. Czasami owszem dawałam radę, ale to tylko pogarszało sytuację. Usiadł na mnie ze złośliwym uśmieszkiem i zaczął łaskotać gdzie popadnie. Myślałam, że umrę. Nareszcie przestał. Dostrzegłam swoją szansę. Zaczęłam się … ,,mścić”. Szybko zaczęłam go łaskotać w najczulszych punktach (no w końcu, dotykałam jego klatki i wiem gdzie jest najbardziej wrażliwy). Położył się, nadal śmiejąc. Usiadłam na niego okrakiem, nie przerywając czynności.
- Zemsta jest słodka kochanie- powiedziałam z zwycięskim uśmiechem. Cały czas go łaskotałam. Przyznam, że reagował gorzej niż ja…. Takie słodkie, urocze, duże dziecko.
~Rei

kys pisze...

Znowu ja? Ej jesteś okrutny! To już boli. Wygrałeś…
- Poddaję się!- krzyknęłam ledwo łapiąc oddech. Połaskotał mnie jeszcze jakiś czas w końcu przestał. Puścił powoli moje nadgarstki. Uniosłam je w geście obronnym, aby wiedział, że już nie mam ochoty na dalsze walki. Uśmiechnął się zwycięsko. Szybko łapałam oddech. Chciałam go wyrównać, ale po takich torturach to nie łatwe. Spojrzałam w jego stronę. Wyglądał jakby chciał jeszcze mnie dręczyć. O nie…! Nie pozwolę. Podniosłam się szybko na klęczki. Oplotłam jego szyję i szybko pocałowałam, potem znowu. Moje dłonie przejechały po jego karku, następnie wplątałam je we włosy chłopaka ( były bardzo miłe w dotyku). Cały czas go całowałam. W końcu zaczął oddawać pocałunki.
-Żebyś…… już….. mnie…. Nie…. dręczył….. – mówiłam między pocałunkami. Oczy miałam zamkniętę. Cieszyłam się chwilą. Jego usta były takie miękkie….
~Rei

Juui pisze...

[ Z wielką chęcią się piszę na wątek z Zelo *u* Masz jakieś propozycje? ]

Sunny

Juui pisze...

Uśmiechnęłam się nieśmiało
- Yah ~ Sława to nic takiego... to tylko praca w lepsze jakości - Spojrzałam na niego - Ale to wciąż nie świadczy o tym, że chcę się uczyć jeździć na desce właśnie od Ciebie Oppa!
Zaśmiałam się cicho. Naprawdę chciałam aby to on uczył mnie tej 'sztuki' bo inni nie byli by tak zabawni oraz uroczy jak on. Zelo Oppa wydawał się naprawdę interesującą osobą, chciałam go poznać bliżej.
- Oppa ~ - Wpadłam na pomysł - Może pójdziemy do mnie i przygotuję coś do jedzenia, wiesz... za twoją pomoc.
Czekałam tylko aż mi odpowie. Nie może odmówić, prawda? Praktycznie to jedyny chłopak z którym zadaję się normalnie!

Seo

kys pisze...

Pchnął mnie na łóżko. Opadłam na nie plecami. Spytał mnie, czy będę jego dziewczyną, chociaż bardziej to brzmiało jak rozkaz, zarumieniłam się gdy to usłyszałam. Nagle ponownie zaczął mnie całować. Ledwo nadążałam łapać oddech. Przejechałam dłońmi po jego torsie, aż do jego szyi. Tam się zatrzymałam i delikatnie zacisnęłam uścisk. Całował mnie coraz łapczywiej, i łapczywiej… Już nie nadążałam oddawać każdego jego pocałunku, ale nie chciałam kończyć, gdyż jego usta były takie ciepłe i miękkie. W końcu jednak musiałam się od niego oderwać, musiałam zaczerpnąć odrobinę powietrza. Odchyliłam głowę na bok, i ciężko dyszałam. Po jakimś czasie spojrzałam na niego. Zorientowałam się w jak dwuznacznej pozycji jesteśmy. Moje policzki stały się wściekle czerwone, aż czułam jak mnie pieką…~
~Rei

Juui pisze...

[ Jasne, świetny pomysł ^^ Kto zaczyna? ]

Sunny

Juui pisze...

Uśmiechnęłam się gdy zgodził się na moją propozycję. Miałam nadzieję że nie pomyślał Sobie czegoś dziwnego. Chciałam mu tylko podziękować, nic więcej.
- Znasz Rei? - Zapytałam z uśmiechem na twarzy - To moja przyjaciółka, jest naprawdę miła i urocza. Jeśli jej jeszcze nie znasz, to jest to wielki błąd
Zaśmiałam się i wstałam. Mogłam już iść normalnie, mimo iż wciąż czułam lekki ból. Skierowałam się powoli w stronę mojego domu.

Seo

kys pisze...

Zaśmiałam się cicho, kiedy usłyszałam jego pytanie. Czy to nie jest dla niego oczywiste? Wogóle to jaką dziewczyna całowała by się z jakimś obcym chłopakiem??? Ale w sumie.... To dobra okazja, aby się dowiedzieć więcej o Zelo! Uśmiechnęłam się. Przyłożyłam dłoń do jego policzka, i ucałowałam go w podbródek (tylko tam sięgam ze swoim wzrostem)
- No nie wiem.... - powiedziałam z udawanyn wachaniem- Przecież praktycznie nic o Tobie nie wiem.- powiedziałam.

Juui pisze...

Obejrzałam się do tyłu, stał za mną jakiś chłopak.
- Annyeonghaseyo - Uśmiechnęłam się - Niestety tak. Marzę aby szybko się zmniejszyła, bo inaczej wpadnę w spore kłopoty za spóźnienie się
Zaśmiałam się i skierowałam wzrok na chłopaka.

Sunny

Juui pisze...

Uśmiechnęłam się do niego promiennie.
- Rei się nie chwaliła że jest w związku - Zaśmiałam się. - Wybacz, zbytnio się wtrącam
Muszę przestać mu grzebać w głowie, jeśli Rei by chciała, powiedziałaby mi.Byłam jedynie ciekawa czy wie , kim ona jest tak naprawdę.

Seo

Juui pisze...

Uśmiechnęłam się do niego. Był niczym małe dzieciątko.
- Ja nie dosyć że umrę z głodu, to zginę z rąk dziewczyn... TaeYeon czasami jest przerażająca - Zaśmiałam się - Tak, jestem Sunny. Miło mi Cię poznać...właściwie to kim jesteś?
Znów zaczęłam się śmiać. Zrobiłam krok do przodu kiedy jeden z klientów łaskawie zakończył swoje zakupy.

Sunny

Juui pisze...

Spojrzałam na niego gdy zadał mi pytanie.
- Więc.. sprawy podobnych osobowości...coś w tym stylu - Zaśmiałam się - Wiesz...ujmę to tak, ona jest taką wiedźmą, a ja aniołkiem. Tylko nie bierz to za obrazę, to coś w stylu... porównania.Właśnie
Paplałam głupoty których ja pewnie bym na jego miejscu nie zrozumiała. Skręciłam w mniejszą uliczkę.

Seo

Juui pisze...

Uśmiechnęłam się.
- Krzyś - Odwróciłam się w jego stronę - Fajne imię...takie inne. Czym się interesujesz Krzysiu?
Popatrzyłam przed Siebie, mój niski wzrost nie pozwalał mi na zobaczenie wiele. Denerwowało mnie to, że tak kolejka była taka długa. Nagle zadzwonił telefon, była to maknae. Powiedziała że wszystkie wracają do dormu. No, bynajmniej nie musiałam się już śpieszyć.

Sunny

Juui pisze...

Uśmiechnęłam się do niego. Musiał byc naprawdę głodny.
- Arraso - Spojrzałam przed Siebie - Powinieneś spróbować się dostać do jakiejś wytwórni muzycznej. Aish... ta kolejka nigdy się nie zmniejszy?
Miałam sporo czasu, ale byłam głodna, spragniona oraz zmęczona. W końcu 3 osoby odeszły więc mogłam pójść trochę do przodu. Już byliśmy bliżej niż dalej. Ucieszyło mnie to.

Sunny

Juui pisze...

Spojrzałam na niego zszokowana. Albo on jest mega mądry...albo ja tępa. Widzę że Rei dosłownie nie ma przed nim sekretów, to chyba dobrze.
- Oppa, jesteś bystry - Zaśmiałam się - Jestem Aniołkiem, dosyć ciekawa sprawa. A ty Oppa? Człowiek ?
Moje pytanie naprawdę musiało dziwnie zabrzmieć, poczułam się troszkę głupio.

Seo

kys pisze...

Słuchałam uważnie wszystkiego co mówił. Zaciekawiło mnie, że stracił tatę i brata. Pewnie musiało być mu z tym ciężko. Uśmiechnął się, kiedy powiedział, że odwiedza swoją matkę. Czyżby mnie też chciał do niej zabrać? Tak dobry żart. Skończył opowiadać. Uśmiechnęłam się do niego, kiedy skończył. Zmieniłam pozycję z leżącej na siedzącą. Odwróciłam się w jego stronę.
-Teraz moja kolej- powiedziałam i puściłam mu oczko- Katayame Rei, 17 lat. Chodzę do tego liceum. Uwielbiam malować i szkicować. Lubię gotować i całkiem dobrze mi to wychodzi. Moja średnia 6.0, w szkole jestem ,,prześladowana” przez chłopaków, którzy liczą na randkę ze mną- zaśmiałam się w tym momencie- Niestety nie są tobą – wtrąciłam nieco ciszej- Mieszkam razem z moją opiekunką Shizuko i kotem. Kiedyś mieszkałam z Sakemi w starej bibliotece, wcześniej to było jej rezydencja – powiedziałam trochę ciszej a samotna łza spłynęła po moim policzku.- Jak już mówiłam jestem czarodziejką. – to mówiąc uniosłam dłoń do góry. Zacisnęłam ją w pięść, potem otworzyłam. Wyleciał z niej błękitny motyl stworzony z mojej energii magicznej. – Ja cię bardzo lubię- powiedziałam i nachyliłam się nad nim – A ty? Co sądzisz o mnie? –zapytałam
~Rei

kys pisze...

Słuchałam uważnie wszystkiego co mówił. Zaciekawiło mnie, że stracił tatę i brata. Pewnie musiało być mu z tym ciężko. Uśmiechnął się, kiedy powiedział, że odwiedza swoją matkę. Czyżby mnie też chciał do niej zabrać? Tak dobry żart. Skończył opowiadać. Uśmiechnęłam się do niego, kiedy skończył. Zmieniłam pozycję z leżącej na siedzącą. Odwróciłam się w jego stronę.
-Teraz moja kolej- powiedziałam i puściłam mu oczko- Katayame Rei, 17 lat. Chodzę do tego liceum. Uwielbiam malować i szkicować. Lubię gotować i całkiem dobrze mi to wychodzi. Moja średnia 6.0, w szkole jestem ,,prześladowana” przez chłopaków, którzy liczą na randkę ze mną- zaśmiałam się w tym momencie- Niestety nie są tobą – wtrąciłam nieco ciszej- Mieszkam razem z moją opiekunką Shizuko i kotem. Kiedyś mieszkałam z Sakemi w starej bibliotece, wcześniej to było jej rezydencja – powiedziałam trochę ciszej a samotna łza spłynęła po moim policzku.- Jak już mówiłam jestem czarodziejką. – to mówiąc uniosłam dłoń do góry. Zacisnęłam ją w pięść, potem otworzyłam. Wyleciał z niej błękitny motyl stworzony z mojej energii magicznej. – Ja cię bardzo lubię- powiedziałam i nachyliłam się nad nim – A ty? Co sądzisz o mnie? –zapytałam
~Rei

kys pisze...

Słuchałam uważnie wszystkiego co mówił. Zaciekawiło mnie, że stracił tatę i brata. Pewnie musiało być mu z tym ciężko. Uśmiechnął się, kiedy powiedział, że odwiedza swoją matkę. Czyżby mnie też chciał do niej zabrać? Tak dobry żart. Skończył opowiadać. Uśmiechnęłam się do niego, kiedy skończył. Zmieniłam pozycję z leżącej na siedzącą. Odwróciłam się w jego stronę.
-Teraz moja kolej- powiedziałam i puściłam mu oczko- Katayame Rei, 17 lat. Chodzę do tego liceum. Uwielbiam malować i szkicować. Lubię gotować i całkiem dobrze mi to wychodzi. Moja średnia 6.0, w szkole jestem ,,prześladowana” przez chłopaków, którzy liczą na randkę ze mną- zaśmiałam się w tym momencie- Niestety nie są tobą – wtrąciłam nieco ciszej- Mieszkam razem z moją opiekunką Shizuko i kotem. Kiedyś mieszkałam z Sakemi w starej bibliotece, wcześniej to było jej rezydencja – powiedziałam trochę ciszej a samotna łza spłynęła po moim policzku.- Jak już mówiłam jestem czarodziejką. – to mówiąc uniosłam dłoń do góry. Zacisnęłam ją w pięść, potem otworzyłam. Wyleciał z niej błękitny motyl stworzony z mojej energii magicznej. – Ja cię bardzo lubię- powiedziałam i nachyliłam się nad nim – A ty? Co sądzisz o mnie? –zapytałam
~Rei

StareKonto pisze...

[Witam! Znalazłaby się ochota na wątek z moim Ji? Skoro człowiek i demon, to może Jiyong byłby jakby utrapieniem Zelo?]

Kwon Jiyong

StareKonto pisze...

[Hm. Może to trochę dziwny pomysł i nieco śmieszy, ale proponuję, by Jiyong już przez dłuższy czas dokuczał Zelo, czyli będą się już znali. Jeśli chodzi o spotkanie, od którego zaczniemy wątek, to może Zelo będzie ze swoją dobrą znajomą spacerował i tu nagle pojawi się Ji, który wszystko zepsuje. Co Ty na to?
W ogóle, uwielbiam rap Zelo, jest cudowny <3]

Kwon Jiyong

kys pisze...

Zaśmiałam się kiedy groził mi palcem. Wtuliłam głowę w jego szyję. Było mi tak bardzo przyjemnie.
-Tylko jeśli ty nie dasz mi powodów do zazdrości- powiedziałam cicho. Przymknęłam oczy, wtulając się w niego. Ciekawe czy mnie w ogóle słuchał? Wątpię. Nie wygląda jakby lubił słuchać innych. Będę musiała jakoś to znieść… Jest taki uroczy, że nawet mu to wybaczę..
~Rei

Juui pisze...

Znów odwróciłam się w stronę chłopaka.
- Ooo, to powodzenia. Będę za Ciebie trzymała kciuki, Krzysiu - Uśmiechnęłam się do niego - Kolejka się zmniejsza! W końcu! Gorąco dzisiaj, nie sądzisz?
Podeszłam kilka małych kroków do przodu.

Sunny

kayeko pisze...

[ Cieszę się, że karta się podoba. Starałam się, ale z pewnością ją jeszcze poprawię, o.
Wątek jak najbardziej musi być! Chcesz, żeby dopiero co się poznali czy byli już znajomymi lub może przyjaciółmi? :3 ]

Juui pisze...

Odwzajemniłam jego uśmiech.
- Zazdroszczę Ci ... w pewnym sensie - Stwierdziłam - Nie musisz bać się zbawców...ani uciekać.
Akurat gdy wypowiedziałam te słowa, doszliśmy do mojego mieszkania. Otworzyłam drzwi i zaprosiłam go do środka. Svieta gotowała coś w kuchni bo było czuć zapach w całym domu.

Seo

kys pisze...

-Ja cię chcę na przykład- powiedziałam czule. Podniosłam głowę, odrobinę zmieniając naszą pozycję. Patrzyłam prosto w jego oczy. Zbliżyłam swoją twarz do jego. Byliśmy bardzo blisko siebie. Przejechałam dłonią po jego policzku. – Wątpisz w to Christopherze Choi?- spytałam całkiem poważnie, poczym ucałowałam jego usta delikatnie…
~Rei

Juui pisze...

Zrobiłam kolejne kilka kroków do przodu. Odwróciłam się na pięcie do chłopaka, który była bardzo wyższy ode mnie. Uśmiechnęłam się do niego.
- Znasz naszą Seo? - Zapytałam odrobinkę zdziwiona - Czekaj...to ty jesteś tym chłopakiem który jej pomógł gdy się wywaliła?
Seo opowiadała nam o jednym chłopaku , który jej pomógł kiedy uczyła się jeździć na desce. Wspominała także że będzie ją uczył. Ciekawa byłam, czy to właśnie z nim rozmawiam.

Sunny

kys pisze...

Zaśmiałam się kiedy krzyknął, ale faktycznie…. Nie ma żadnych grzmotów. Spojrzałam na okno…. Jest jasno! Wtuliłam się w niego
-Dziękuje – szepnęłam… Pierwszy raz spędziłam czas spokojnie podczas burzy. – A gdzie chcesz iść? – spytałam nadal wtulona w niego
~Rei

Juui pisze...

Svieta gdy tylko usłyszała głos innej osoby niż ja, zjawiła się w korytarzu. Przywitała się, przedstawiła oraz powiedziała że za moment będzie obiad. Po czym kobieta udała się znów do kuchni.
- Svieta zawsze mi mówi, abym się nie plątała w te sprawy z łowcami - Odezwałam się cichym tonem - Ale ich nie da się uniknąć. Musisz także być ostrożny, wkroczyłeś w nasz świat więc... nie ważne, chodź na górę.
Dom był dosyć ogromny, ale ja i tak chciałam jedynie iść do mojego ulubionego miejsca 'Hobby place'. Tam było wszystko czym się interesowałam lub miałam zamiar zacząć się interesować. Na jeden z półek było dosyć sporo czapek full-capów dokładniej a obok pełno desek do jazdy. Nie wiedziałam dlaczego tyle tego mam, ale jak coś mi się spodobało, to, to brałam gdyż miałam zamiar użyć tego w przyszłości. Dłonią wskazałam na fotel, aby Zelo mógł Sobie odpocząć.

Seo

kayeko pisze...

[ Jasne! Ich przyjaźń to nawet ciekawe połączenie, jeśli chodzi o zdolności, bo woda i powietrze, co może wytworzyć lód, a ja bardzo lubię takie lodowe moce, o!
Mogą się spotkać chociażby w perfumerii, bo może Zelo by chciał kupić jakieś perfumy dla Rei, ale to będzie takie dosyć oklepane.
Mam też taki pomysł, że może by Kayeko "przyłapała" go na tej nauce tańca czy coś. Na początku by sobie siedziała i obserwowała, a potem takie "Cześć, Zelo!" i w ogóle. Wcześniej by na przykład nie wiedziała po prostu, że on tańczy.
No nie wiem, tylko na coś takiego wpadłam. ._. ]

kayeko pisze...

[ Jasne. :3 To czekam w takim razie, o. ]

kys pisze...

Woda i Zelo.... Wątpię, czy to, aby na pewno dobre połączenie... Utopić pewnie mnie nie utopi, ale na pewno będę cała mokra..... Ale z drugiej strony on też nie zostanie suchy.....
Uśmiechnęłam się do niego. Złapałam jego dłoń w swoje, wstałam i pociągnęłam za sobą.
-No to chodźmy. Tylko mnie nie utop- powiedziałam lekko się śmiejąc. Wyszliśmy z jego pokoju, i kierowaliśmy się w stronę wyjścia, ale oczywiście coś musiało nam przeszkodzić. Nie wiadomo skąd pojawił się natrętny kolega z mojej klasy. Podszedł do mnie na niebezpieczną odległość.
-Rei... jesteś niesprawiedliwa... jego trzymasz za rękę a nam to podejść nie pozwalasz- powiedział do mnie z wrednym uśmiechem. Nie ukrywając ON był najbardziej nachalny z nich wszystkich. Raz nawet podglądał mnie w szatni! Zboczeniec!
~Rei

kys pisze...

Uśmiechnęłam się kiedy, Zelo stanął w mojej ,,obronie". Cieszyłam się, że ktoś w końcu coś z nim zrobi. Tylko on chyba nie chciał odpuścić. Uśmiechnął się szerzej odsuwając pięść mojego chłopaka (chyba mogę go tak nazywać)
- A pokazała Ci już co ma do ukrycia pod ciuszkami. Nam nie chce?- spytał z tym swoim obrzydliwym uśmiechem. Nie wiem, czy mam powiedzieć Zelo, że mnie podglądał, czy nie. Postanowiłam jednak poczekać co ma aktualnie zamiar z nim zrobić. Objęłam jogo plecy, i oparłam na nich głowę. Chciałam, aby poczuł, iż nie lubię tego natręta.
~Rei

Juui pisze...

Odwzajemniłam jego uśmiech. No cóż, w końcu szybka regeneracja to normalna sprawa jeśli chodzi o Aniołki.
- Wiesz... ludzie tacy jak ona już tak mają - Zaśmiałam się - Dziękuję Ci że byłeś z nią, nasza maknae naprawdę jest jak dzieciątko...ale jest mądra oraz pomocna...tylko ma talent do pakowania się w tarapaty

Sunny

Juui pisze...

Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Nie miałam pojęcia co go tak zachwyca... może dla mnie to nic, ale ...dla Zelo to jednak coś?
- Rodzice starają się wynagrodzić mi to, że nie mają dla mnie czasu - Uśmiechnęłam się delikatnie - Niektóre mam po 3 pary...tak samo z deskami. NIgdy ich nie używałam.

Seo

kys pisze...

Co on knuje? Dobra, to mi się nie podoba! To lekka przesada.. chyba... Nie no mnie to wgl nie śmieszy tak! Jestem tolerancyjna, no ale Zelo bez takich numerów bo będę się na Ciebie gniewać!
-Rei wiedziałaś, że twój kolega jest gejem?- śmiał się z niego. To było obrzydliwe z jego strony! Jak on śmie! Łazi za mną dzień w dzień składając niemoralne propozycje, a teraz jeszcze wyśmiewa mojego chłopaka! Jestem w tym momencie wściekła!
-Słuchaj!- krzyknęłam- Dlaczego ty wiecznie mnie prześladujesz co?!- kontynuowałam.- Nawet jak się przebieram to nie dajesz mi spokoju, tylko mnie wiecznie podglądasz....- tu urwałam się na chwilę, kiedy dotarło do mnie, że Zelo też to słyszał. Spojrzałam w jego stronę, i spłonęłam gigantycznym rumieńcem na policzkach...
~Rei

Juui pisze...

Spojrzałam na niego zdziwiona z lekkim uśmiechem na twarzy.
- Mam takie trzy -Puściłam w jego stronę oczko - Możesz ją Sobie wziąć. Nie lubię jak mam kilka takich samych przedmiotów. Niestety, rodzice zapominają co mi kupują jeszcze tego samego dnia gdy mi wręczają prezent.
Zaśmiałam się i podeszłam do chłopaka.
Seo

kys pisze...

Złapał mój nadgarstek i pociągnął ze sobą. Nie ukrywam, że to bolało, nawet bardzo. Ale wiedziałam, iż Zelo był teraz wściekły i nie powinnam mu przeszkadzać. Mimo, że to nie moja wina, że jakiś zbok mnie podgląda! Więc szłam za nim, raczej biegłam, bo on szedł dość szybkim krokiem. To naprawdę mnie bolało. Bałam się go w tym momencie. Doszliśmy do schodów, pociągnął mnie mocniej, straciłam równowagę i o mało nie upadłam. Na szczęście wpadłam na jego plecy. Przytuliłam się do nich.
-Uspokój się... błagam- wyszeptałam cicho
~Rei

Juui pisze...

Uśmiechnęłam się do niego gdy usiadł znów na miejsce , które wcześniej mu wskazałam.
- Co robię po za śpiewem? - Zamyśliłam się przez chwilę - Tańczę, pomagam innym oraz się uczę. A ty, co robisz po za jazdą na desce?
Uśmiechnęłam się po raz kolejny i czekałam aż da mi odpowiedź.

SeoHyun

kys pisze...

Nie miałam pojęcia, jak mam mu odpowiedzieć. ,,A co mam zrobić? Magii nie użyje, a fizycznie jestem za słaba." Tak inteligentna odpowiedź, chociaż nic lepszego nie mogę wymyślić. Patrzył na mnie zatroskanym wzrokiem, zrobiło mi się przykro. Dlaczego? Nie mam pojęcia. Może to wyrzuty sumienia? Może, wstydzę się za siebie? Naprawdę nie wiem jak mam to określić. Spuściłam wzrok na dół, i patrzyłam na nasze buty...
-J-ja nie wiem co mam Ci powiedzieć.- zaczęłam niepewnie.- Nie umiem sobie z nim poradzić...- powiedziałam cicho- Jest nachalny, ale nie mogę go skrzywdzić tak jak łowcy, a nauczyciele nie dają sobie z nim rady...- mówiłam cicho. Było mi wstyd za siebie. Chciałam, aby mnie teraz przytulił do siebie....
~Rei

kys pisze...

Uśmiechnęłam się lekko, kiedy mnie pocałował. Był dla mnie bardzo czuły. Jest cudowny. Zaczęliśmy iść nad to jeziorko. Przytuliłam się do niego. Bardzo lubiłam to robić. Czułam w środku takie przyjemnie ciepło, a do tego był taki.... no wygodny! Nie odzywał się jakiś czas. To było raczej dziwne. Z tego co zauważyłam jest rozmowny, nawet bardzo. Wtuliłam się jaszcze w niego
- Ale, ty cicho jesteś.- powiedziałam z ironią- Mam nadzieję, że nie knujesz jak mnie utopić co.- uśmiechnęłam się wtulona w jego klatkę. Czułam się trochę jak mucha, która przyczepiła się do lepu, ale przystojnego i uroczego lepu! I szczerze nie chciałam się odklejać od niego...
~Rei

kys pisze...

- Jeśli szczerze pytasz......- zaczęłam- To jakoś nie bardzo. Wiesz nie znam rybiego, raczej bym się z nimi nie dogadała- uśmiechnęłam się w jego stronę. Wyszliśmy już z budynku i byliśmy na dworze. Trawa była jeszcze mokra po deszczu, a ludzi wgl. nie było widać. Pewnie nie chciało im się wychodzić po burzy. Można uznać, że byliśmy tam sami.- A ty lubisz pływać?- spytałam unosząc głowę w jego stronę...
~Rei

Tajemniczy Gość pisze...

Podeszła do Ciebie kobieta, nie było szans aby ujrzeć jej twarz. Wręczyła Ci kopertę. Otwierasz ją a w środku jest kartka w kolorze niebieskim.

[ proszę to zapamiętać, dotyczy do wątku grupowego, który niebawem się pojawi ]

Zawody Grupowe Jinsil pisze...

[ Na wątku grupowym? Musisz napisać o tym jak otrzymałaś kartkę w kolorze. I jakie masz rzeczy ze Sobą oraz twoją reakcję czy coś takieego ^^ Sprawdź pierwsze komentarze które tam są ^^ Na pewno zrozumiesz ]

Juui pisze...

Uśmiechnęłam się do niego. Wydawał się interesujący. Mam nadzieję że traktuje moją kochaną Rei dobrze! Zanim zdążyłam cokolwiek do niego powiedzieć, przyszła Svieta. Jak zwykle z tacą pełną Amerykańskich potraw. Hamburgery własnej roboty, frytki,ziemniaki z masełkiem , na deser lody waniliowe a do picia Cola , Cherry 7up oraz lemoniada. Po tym jak podała nam posiłek opuściła pomieszczenie.
- Wybacz...Svieta zawsze gdy mamy gości przynosi pełno jedzenia - Zaśmiałam się - Ale jeśli chcesz, możemy zjeść coś Koreańskiego.
Nie chciałam aby czuł się niezręcznie, albo zmuszał do jedzenia czegoś, czego nie lubi.

Su An

kys pisze...

- To dobrze- uśmiechnęłam się do niego. Wiesz co... Zróbmy mały trening... Zaczęłam biec w stronę jeziora zostawiając Zelo w tyle...
- Złap mnie kochanie- krzyknęłam śmiejąc się....
~Rei [sorry że tak krótko ale robię na szybko ^^] wejdź na gmaila pliss ^^

kys pisze...

-Persie?- spytałam przez śmiech- Dlaczego persie? W czym ja przypominam persa?- udawałam naburmuszoną. Odwróciłam się do niego plecami i nadęłam policzki jak chomik. Chciałam udać obrażoną, ale nie wyszło mi to za dobrze. W efekcie tylko się zaśmiałam. Kiedy już mi trochę przeszło, to z powrotem stanęłam przodem do niego. Pocałowałam w policzek i złapałam jego dłoń swoim. Zaczęłam ciągnąć go w stronę jeziorka. Mam nadzieję, że mnie tam nie wrzuci, bo wtedy mu nie odpuszczę mojej niespodzianki! A tak a co!
~Rei

kys pisze...

Ale, że ja mam kłaki?!? Że co proszę?! Osz ty..... Wyrwałam swoje włosy z jego ręki. ( Jak możesz tak mówić o moich włosach!?!?) Poszłam szybko w stronę jeziora puszczając jego rękę. Wyprzedziłam go wściekła. Może nie aż taak..... Albo jednak tak! Co on ma do moich włosów?
-Jak chcesz zdążyć na to jeziorko to się pośpiesz olbrzymie- powiedziałam nie odwracając się do niego. Lepiej żeby miał dobre tłumaczenie, bo osobiście ( za pomocą powietrza) wrzucę go do wody i nie dam mu wyjść! Kara musi być kochanie!
~Rei

StareKonto pisze...

[Jakbyś mogła i chciała jeszcze pisać ten wątek, to zaczęłabyś? ]

Kwon Jiyong

kys pisze...

Kiedy się nachylił, ujęłam jego twarz w dłonie, aby się znowu nie podniósł. Pocałowałam go w usta.
-Znam się na żartach, ale nie lubię tych o moich włosach.- powiedziałam cicho. I znowu go pocałowałam. Achh..... nie umiem się na niego gniewać, ani się obrazić. To jest niesprawiedliwe! Tak samo jak różnica naszego wzrostu. To jest już całkiem nie fair! Objęłam jego szyję.
-Dlaczego jesteś taki wysoki?- spytałam z wyrzutem i wtuliłam się w jego szyję. Kocham to robić. On pachnie tak przyjemnie.... Do tego ta jego szyja jest taka... taka..... przyjemna w dotyku.... Ogólnie on cały jest przyjemny i kochany... Nie wspomnę już, że przystojny, ale nie muszę mu tego wszystkiego mówić.... Jeszcze to jakoś wykorzysta....
~Rei

kys pisze...

Zaśmiałam się cicho. Sama nawet nie wiem czemu. Może, aby jakoś przetrawić jego ,,groźbę". Spojrzałam na nasze splecione ręce... Właściwie to jego dłoń zakrywała moją... uśmiechnęłam się pod nosem. Wspominałam już, że to mój pierwszy chłopak? Nie? To teraz to mówię...
- Czego jeszcze..???- zamyśliłam się chwilę - Natrętnych chłopaków, śmieciowego jedzenia, jeść dużo, braku kultury, braku tolerancji....- urwałam na chwilę- Wiesz, trochę tego jest. Wolę nie wymieniać

kys pisze...

Przemyśleć nasz związek? To jest mało śmieszne wielkoludzie, wiesz! Wtuliłam się w jego tors.
- Bo cię nie lubię- tu urwałam na chwilę. Odsunęłam się od niego odrobinę. Tak, aby było między nami kilkanaście centymetrów przerwy. Nie odzywałam się jakiś czas do niego, tylko stałam z poważną miną. Tak się troszkę pobawimy! Spojrzałam w jego oczy.- Tylko Cię kocham wielkoludzie- powiedziałam z uśmiechem. No chyba nie myślał, że zaraz z nim zerwę albo coś! Nie umiałabym, ale cieszmy się, że on o tym nie wie..
~Rei

Juui pisze...

Spojrzałam na niego zdziwiona. Wybuchłam śmiechem...on naprawdę podejrzewa dwie Anielice o dodanie trucizny do jedzenia? Jest zabawny! Wiem, że to żarty.
- Aish...Oppa ~ - Zaczęłam mu marudzić.- Jesteś gościem, powinieneś ty pierwszy spróbować.
Uśmiechnęłam się do niego.

Seo

StareKonto pisze...

Włożyłem dłonie do kieszeń swoich spodni i przymknąłem na chwilę oczy, pozwalając, by chłodny wiatr rozwiał moje nieco już za długie, białe włosy.
Jak na złość, w swojej lodówce nie miałem już piwa. Owszem, mogłem zamiast niego napić się wódki, albo whiskey, ale wolałem jednak piwo.
Westchnąłem i kiedy spojrzałem w niego, poczułem jak kogoś szturchnąłem.

Kwon Jiyong

kys pisze...

Uśmiechnęłam się w jego stronę, ale zaraz mina mi zrzedła kiedy zobaczyłam, że jest cały mokry…. Zresztą ja też. Tylko, ja mam w co się przebrać… a Zelo..? …..ZARAZ! Shizuko kocham Cię normalnie! Przecież ma partnera, który niski nie jest, a lubi zostawać u nas na noc, więc trochę swoich ubrań tutaj ma. Genialnie! Złapałam go za rękę i szłam z nim na górę.
- Jesteś cały mokry a jak się nie przebierzesz i nie wysuszysz to będziesz chory.- zaczęłam tłumaczyć, jak jakaś pielęgniarka… no ale co ja zrobię że się martwię?! Otworzyłam drzwi od pokoju mojej opiekunki. Podeszłam do szafki, w której jej chłopak/narzeczony trzymał swoje rzeczy, i wskazałam ręką, aby Zelo tu podszedł. – Moja ,,niania” ma faceta, który często tu śpi.- no nie bardzo śpi… i nie daje mi spać (bo się drą /domyśl się czemu -.-/) – Więc masz tu jakieś ciuchy na przebranie, ręczniki są u góry- otworzyłam kolejną szafkę.- Raczej się nie obrazi jak pożyczysz coś od niego.- powiedziałam ciszej. – Jak się przebierzesz to przynieś ciuchy do łazienki, wysuszę je.- tłumaczyłam…- Ja też idę się przebrać.- dodałam i cmoknęłam go w policzek (musiałam podskoczyć, ale ….) Poszłam do swojego pokoju i zdjęłam przemoczone ciuchy wraz z bielizną. Wcześnie wycierając się ręcznikiem ze swojej szafki. Owinęłam się nim i zaczęłam szukać jakiś ,,szmatek ‘’ na przebranie. Założyłam suchą bielizną, krótką jeansową spódnicę. Do tego wyjęłam z szafki białą bokserkę. Zanim zdążyłam ją założyć usłyszałam otwieranie się drzwi od pokoju. Odruchowo zasłoniłam swój biust (miałam już stanik /nie myśl sobie!/) bluzką. W drzwiach stał zdezorientowany Zelo. Na moją twarz momentalnie wstąpiły okropnie czerwone wypieki. !!!Zapomniałam mu powiedzieć gdzie łazienka!!! Ty idiotko!
~Rei

kys pisze...

No dobra…. SPOKOJNIE…….. SPOKOJNIE…… Nie patrz tak na mnie!! Odwróciłam się szybko plecami do niego i założyłam szybko bluzkę. Moje policzki nadal były czerwone… Brawo! Jak mogłaś zapomnieć powiedzieć gdzie jest łazienka?! Jesteś geniuszem….. Podeszłam do niego
-Ciekawy miałeś widok?- spytałam sarkastycznie. No ja rozumiem, że nie wie gdzie łazienka, ale nie musi się tak gapić na mnie jak nie mam koszulki….. – Chodź do tej łazienki….- powiedziałam łapiąc jego rękę. Jako, że łazienka była dosłownie NAPRZECIWKO mojego pokoju droga nie była długa. (czemu nie otworzył tamtych drzwi na początku?). Otworzyłam drzwi, wzięłam mokre ubrania od niego i wrzuciłam je, wraz z swoimi (ciuchami) do suszarki. Odwróciłam się do niego.
- Chcesz się czegoś napić, albo coś zjeść?- spytałam… no muszę coś zrobić żeby rozładować swoje emocje…. JAK ON MÓGŁ POMYLIĆ SIĘ AKURAT O TE DRZWI?!?! …..dlaczego ja?.....

kys pisze...

Odwzajemniłam jego pocałunki. Był taki delikatny i czuły…. Aż mi olana zmiękły… dosłownie.. musiałam się złapać jego (pożyczonej) koszulki żeby nie upaść na podłogę… Czemu on tak na mnie działa? Spojrzałam w jego oczy…. To był duży błąd.. nie mogłam mu odmówić… ale muszę!
- Tto.. jja, mo-….mo-ż-e – powiedz coś w końcu! Bo zaraz tu się stpoisz…. Właśnie! To jest to! – Mmoże… zjemy lody?- zapytałam niepewnie. Nadal było mi ciężko mówić, ale chociaż tyle wydukałam z siebie…. Brawo… zmiękłaś Rei….
~Rei

kys pisze...

Moje oczy się automatycznie rozszerzyły kiedy usłyszałam jego słowa... Nie chciałam go urazić, ani nic z tych rzeczy.... a tym bardziej to NIE jest jego wina.... bardziej miejsca... a najbardziej to moja (mojego wstydu). Ujęłam jego dłoń w swoją. Zaczęłam niepewnie jeździć po niej palcami ( taki odruch nerwowy)
- Nie robisz nic źle- powiedziałam cicho.... wiem brzmi mało wiarygodnie, ale to jest PRAWDA! - Chodzi o o, że.... - urwałam.. no właśnie o co chodzi? - Ja nie spodziewałam się... tego TUTAJ...- mówiłam coraz ciszej.. a moje policzki były coraz bardziej czerwone, ale nie ukrywałam ich tym razem. Spojrzałam w jego oczy...
- Wstydzę się ....- wyszeptałam dotykając jego dłonią swojego policzka. Gdy to zrobiłam przymknęłam oczy. Jego dotyk jest taki przyjemny...
~Rei

kys pisze...

Moje policzki były z sekundy na sekundę coraz bardziej czerwone. A kiedy jeszcze zaczął się śmiać to myślałam, że tu zaraz spłonę. Co innego badać obiekt do malowania, co innego zobaczyć dziewczynę w staniku! Jasne!!!! Dobra.... uspokój się...... Lodów i tak raczej nie da nam zjeść... Ba! Pewnie zaraz kogoś (mnie) wysmaruje nimi i każe się przebrać przy nim.... O czym ty myślisz?!?!?! I kto jest zboczony.........?? No cóż.... Mam prowadzić? Dobra, ale gdzie? Okej.. już mam. Wróciłam do pokoju i usiadłam razem z nim na łóżku.
-Po pierwsze: nie wstydziła bym się tak gdybyś mnie nie zobaczył bez koszulki. Po drugie: Zaskoczyłeś mnie... i to bardzo!- mówiłam cała czerwona. - Co nie znaczy, że mi się to nie podobało. - dodałam szybko i wtuliłam się w niego. Ale on jest przyjemny, jak się go tak przytula... Ogólnie jest cały przyjemny... A teraz jeszcze się zrobił taki... ,,władczy"... a to jest takie.... takie.... NIE! NIE! NIE! JA TEGO NIE POWIEM!!!!
~Rei

StareKonto pisze...

[Wybacz mi za błędy, ale mam takie warunki do pisania, że szkoda gadać -_-]

Odruchowo spojrzałem na mówiącego coś do mnie chłopaka. W ogóle nie kontaktowałem, ale myślałem, że na nikogo nie wpadnę i po zakupie alkoholu, spokojnie wrócę do domu.
Nie kontrolując siebie samego, podbiegłem do chłopaka i objąłem go ramieniem, głupio się śmiejąc.
- Dokąd Ci tak śpieszno, mój przyjacielu?

Kwon Jiyong

kys pisze...

On mnie chyba wykończy...... Najpierw mnie całuje, robi wyrzuty a teraz mówi, że wszystko rozumie?! On nic nie rozumie!Dlaczego on jest taki uroczy?! Myśli, że to mi w czymś pomoże?? Ahh...... I jeszcze ta jego chrypka... taka se******.... Boże.... Kto Cię tu wpuścił?! A tak ... ja....
Zrozum.. nie chodzi o to, że nie chcę, tylko o ŁAZIENKE! Dlaczego w łazience????
-Musisz wszystko utrudniać?- zapytałam wtulona w niego. Odsunęłam swoją głowę od jego torsu. Podniosłam się na klęczki i pocałowałam go delikatnie.
- Czy taka odpowiedź wystarczy?- spytałam obejmując jego szyję. ( Zauważ, że jak ty siedzisz na łóżku, a ja na nim klęczę to jesteśmy równi!)
~Rei

kys pisze...

Powoli powędrowałam dłońmi w jego włosy. Zatrzymałam je tam i zacisnęłam delikatnie w pięści. Jego usta były takie miękkie i słodkie…… Nigdy nie czułam się tak dobrze… A kiedy przygryzł moją wargę….. Nie potrafię tego opisać… Moje nogi zaczęły wiotczeć… tak jakby były z waty. Opadłam powoli na łóżko. Oplotłam go w pasie swoimi nogami. Oddawałam każdy jego pocałunek. Nawet nie myślałam o tym aby się odrywać…. Nie ma mowy! Zjechałam dłońmi na jego szuję i kark. Wodziłam w tamtych miejscach palcami…. Czułam się tak dobrze…. Już to mówiłam ale…. . naprawdę to jest cudowne uczucie….. Lubię tego Zelo…. Zresztą każdy ,,Zelo” jest niesamowity…. Boże… jak ja go kocham…..
~Rei

kys pisze...

Nie lubi tak? To dlaczego tak uroczo zamruczał??? Nie rozumiem go….. Ale to chyba nie powód żeby unieruchamiać moje nadgarstki? Ahh…… Boże….. Przejechał wargami po mojej szyi i obojczyku…. Jakie to przyjemne…… Mam dreszcze na całym ciele… Musiałam wydać z siebie cichy pomruk…. Inaczej bym nie wytrzymała….. On jest taki….. taki…… Jak mam to opisać? Jeszcze się tak nie zachowywał… Jest taki władczy…. Z drugiej strony, ja mu na to pozwalam…. Dlaczego? Bo jest ci przyjemnie. Bo jest uroczy, słodki i przystojny. Bo go kochasz. Bo jest ci przyjemnie. …..No tak racje…. Ale moje nadgarstki mógłby już puścić. Będę grzeczna! Obiecuję!
Zaraz mu wygarnę jak mnie nie puści!..... Nie. Nie dam rady….. Jak będzie mnie tak całował to mogę zapomnieć o jakim kol wiek przeciwstawianiu mu się. Jedyne co mogę robić to oddawać jego pocałunki i poddawać mu się….. Ahh….. i jeszcze podoba mi się to…. Co ty ze mną robisz??? Przysunęłam go odrobinę do siebie. JAK? Haha… nogi mam wolne, więc je tylko przysunęłam do siebie…. No a że Zelo jest po drodze…. To nie moje wina ….
~Rei

kys pisze...

Kiedy puścił moje nadgarstki, automatycznie położyłam swoje dłonie na jego torsie, delikatnie go masując ( no masaż chyba każdy lubi). Zjechałam dłońmi na krawędź koszulki chłopka. Zaczęłam się bawić jej krawędzią, potem delikatnie wsunęłam jedną dłoń pod nią ( co ja wyrabiam? Jak ty na mnie działasz?!) wodziłam nią delikatnie po jego klatce. Znowu czuję jego mięśnie…. Jest strasznie wysportowany… Drugą dłonią delikatnie podciągnęłam pożyczony ciuch, ale zaraz powrotem ją opuściłam, moja dłoń nadal badała jego tors. W pewnym momencie przejechał językiem po mojej dolnej wardze. Nie wiem dlaczego, ale rozchyliłam je ( swoje wargi). …………..To chyba taka automatyczna reakcja, jak ktoś taki jak Zelo Cię całuje…… Dlaczego? Nie mam pojęcia.
~Rei

kys pisze...

Podsumowując całą sytuacje... To powiem ci dziewczyno.... Nieźle się zagalopowałaś.... Wogóle skąd wiesz co masz robić Rei!?! Książki? Chyba za dużo ich czytam, bo właśnie przeżywam taką nierealną sytuację, która nadaje się tylko do publikacji..... No bo jak można całować się z kimś kogo zna się tak krótko?? Ale jest mi tak przyjemnie, a jego usta są takie słodkie.... Nie mam ochoty kończyć... Ani trochę... Chociaż tlen też jest mi potrzebny..... Nawet bardzo... Odchylilam delikatnie głowę na boi i zaczęłam szybko łapac oddech
-Ddaj mi... Ch...chwilkę- ledwo powiedziałam. Naprawdę brakowało mi już powietrza. Jemu nie? Przemknęłam oczy na chwilę i jeszcze trochę odchylilam głowę w bok, tak że moja szyja była cała odsłonięta....
~Rei
/Wybacz że tak krótko ale mam chwilowy zastój..xd ale w sumie to Zelo powinien teraz nakręcać fabułę :P /

kys pisze...

Tego się akurat nie spodziewałam. Kiedy wodził tak palcami po mojej szyi ja się zarumieniłam, dodatkowo przeszły mnie dreszcze..... ma takie zimnie palce, a ja jestem całą rozgrzana. Mimo, to było mi naprawdę przyjemnie. Nie mogłam powstrzymywać cichych westchnień, które co jakiś czas wydobywały się z moich ust... Zamknęłam oczy, oddając się mu całkowicie ... W momencie gdy dotknął mnie całą dłonią, zrobiło mi się strasznie zimno! Zignorowałam to...... Chciałam żeby przynajmniej on czuł się swobodnie w tej sytuacji. Odwróciłam wzrok w jego stronę. Bawił się końcem mojej koszulki. Moje wypieki się powiększyły, ale też uśmiechnęłam się... (nie wiem nawet czemu). Objęłam dłońmi jego twarz i spojrzałam na niego czule...
- Saranghe...- wyszeptałam cicho
~Rei

Juui pisze...

Przerażona spojrzałam na Zelo. W jednej chwili się śmiał, a po kilku sekundach dusił. Szybko podbiegłam do niego i zaczęłam panikować.
- Yah! Zelo! - Krzyknęłam - W porządku? Zelo?!


SeoHyun

kys pisze...

Patrzyłam na niego cały czas ze zdziwieniem w oczach. Nie dla tego, że przestał.... no nie tylko dlatego, ale .... Czy on właśnie powiedział, że również mnie kocha? W oczach zaiskrzyły mi się łzy szczęścia. Wstałam i stanęłam na przeciwko Zelo. Podeszłam bardzo blisko do niego i złapałam jego dłonie zabierając je z twarzy chłopaka.
- Spójrz na mnie. - powiedziałam do niego.
Nie zrobił tego.
Nie miałam ochoty na niego krzyczeć, czy wymierzać mu policzka! To co zrobił przed chwilą, sprawiło że jestem co najmniej szczęśliwa. Jest zdolny powstrzymać własne żądze..... Niech ktoś znajdzie tutaj drugiego takiego cudownego faceta!
- Spójrz na mnie, proszę- powiedziałam biorąc jego podbródek tak aby wreszcie na mnie spojrzał. Popatrzyłam na niego z czułością. - Jestem szczęśliwa, że potrafisz tak się zachować. - wyszeptałam. Podeszłam do niego bliżej i się nachyliłam obejmując jego głowę, i wtulając ją do swojego ciała. - Cieszę się, że potrafisz okazać mi tyle szacunku Oppa. - wyszeptałam a po moim policzku spłynęła łza radości. Nie chciałam aby się zadręczał teraz, iż niby zrobił cokolwiek źle. Nie zrobił! Zachował się jak prawdziwy mężczyzna, kochający swoją kobietę. Pogłaskałam go po głowie. - Dziękuję. - dodałam gładząc jego włosy...
~Rei

Juui pisze...

Zdenerwowana na niego spojrzałam. Byłam w sumie wściekła, bo mnie naprawdę mocno wystraszył... ale ja się nie potrafię długo gniewać. Po chwili także się zaśmiałam.
- Aish~ Zelo Oppa! - Posłałam mu srogie spojrzenie - Naprawdę mnie wkurzyłeś z tym. Hah... ale wybaczam Ci...Więc teraz jedz... normalnie!
Uśmiechnęłam się do niego i wróciłam na swoje miejsce.

Seo

kys pisze...

Uśmiechnęłam się pod nosem.... Żartuje nawet wtedy, gdy jest mu przykro.... Kawai!
-Słodki jesteś, nie mógłbyś być żabą.... co jedynie to króliczkiem... - zażartowałam delikatnie gładząc jego włosy. Był teraz jak mały chłopiec, który zrobił coś bardzo złego i chce przeprosić.
-Wiesz, że nie zrobiłeś nic złego, prawda?- spytałam. - Ja też się zagalapowałam. - Prawda? Oczywiście, że tak. W końcu to ja powinnam go stopować a nie nakręcać..... Teraz się tylko obwinia...
- Przepraszam... to moja wina. - powiedziałam do niego. Cały czas gładziłam go po włosach, są takie miękkie.... Jak futerko królika... nadawałby się na króliczka naprawdę!
~Rei

kys pisze...

Ahh.... on naprawdę jest .... nieważne!
-Dlaczego się obwiniasz, skoro: po pierwsze do niczego złego nie doszło. - powiedziałam. Niech on już przestanie się obwiniać, bo zwariuję!...... ,,Gdyby nie ja to nawet nie zaczęlibyśmy".... Dobrze, że zaczęliśmy! Czy ja mówiłam, iż było źle, czy nie podobało mi się?!?! Nie!
-Po drugie, nie zrobiłeś nic złego, bo sama też tego chciałam..... I nawet nie próbuj zaprzeczać! - dodałam. - Zjemy te lody...- Wyswobodziłam się z jego uścisku, i złapałam go za rękę. Wyszliśmy z pokoju, potem po schodach i do kuchni. Podeszłam do lodówki puszczając jego rękę i otworzyłam zamrażalkę. Wyjęłam z niej 2 desery lodowe. Jeden podałam chłopakowi. Nie chciało mi się podchodzić po łyżeczki, więc przyciągnęłam je do nas.
- Mam nadzieję, że będzie ci smakować.- powiedziałam biorąc łyżeczkę. - Sama robiłam. - dorzuciłam biorąc odrobinę do ust. ( całkiem dobre mi wyszły)
~Rei

kys pisze...

Jadłam powoli loda. Kiedy zobaczyłam jego reakcję, jak ich spróbował, no to się cicho zaśmiałam. Jaki on słodziutki! Jak małe dziecko! Uśmiechnęłam (czyt. zaśmiałam cicho) pod nosem. Kontynuowałam ,,konsumpcje" lodów. Gdy stwierdził, że on umie zrobić lepsze. Taak... dobrze ...... chcesz się droczyć? A to dobrze! Zabrałam mu lody z ręki i uniosłam, aż pod sam sufit tak, aby nie sięgał
,,carcerem"
Pucharek został zamknięty w błękitnej bańce.
-Skoro robisz lepsze..... - powiedziałam biorąc odrobinę lodów do buzi. - To je zrób.- powiedziałam wyjmując pustą łyżeczką z buzi.
-Masz wszystko czego potrzebujesz.- powiedziałam siadając na blacie kuchennym będącym na przeciwko niego. Ja delektowałam się deserem, a on no cóż........ Niech mnie zachwyci! To będzie bardzo zabawne!
- Jak zrobisz jakiekolwiek JADALNE - podkreśliłam słowo ,,jadalne"- lody, to oddam Ci tamte. - wskazałam łyżeczką do góry, w stronę bańki z lodami.
-Powodzenia!- dorzuciłam zajadając się lodami.
~Rei

Juui pisze...

Zaśmiałam się. Oh ten Zelo...jest naprawdę dziwny! Usiadłam i wzięłam frytka do łapki. Spojrzałam wciąż rozbawiona na chłopaka a następnie zjadłam jedzonko z rączki.
- Jesteś niemożliwy! - Zaśmiałam sie znów - Ojj Zelo Oppa

Seo

Juui pisze...

[ Nie szkodzi, dobrze Cię rozumiem ^^ ]

Spojrzałam trochę zdziwiona na chłopaka. Posłałam mu lekki uśmiech.
- Ani. Nie byłam - Odpowiedziałam na jego pytanie - To miasto należy do mojej rodziny od pokoleń, to pierwsi mieszkańcy jacy byli na tej ziemi. Svieta nie jest Koreanka tak naprawdę, jedynie na nią wygląda. Jest z Rosji ... oraz w połowie z USA.

Seo

kys pisze...

Zaśmiałam się czochrając jego włosy.
-Nie ładnie kłamać króliczku- powiedziałam szczerząc się.....
Widzisz jak to jest kiedy ktoś się z tobą droczy!
Spojrzałam w stronę lodów. W jednej chwili pojawiły się przy Zelo
-Proszę bardzo.- powiedziałam ponownie czochrając jego włosy. Jest taki zabawny...... Lubi mnie irytować hmm...? Dobrze lubię się tak bawić. Ale to jego wyznanie ,,Ja sobie ledwo kanapki do szkoły robię!" było jak dla mnie zbędne.
Spojrzałam w jego stronę i się uśmiechnęłam. Czasami jest jak takie duże słodkie dziecko. A jak by wyglądał jako króliczek???
Sprawdźmy!!

kys pisze...

Kiedy usłyszałam jego słowa moje oczy momentalnie się zaiskrzyły.
- Nie rób sobie takich żartów! - powiedziałam odwracając głowę od niego. - To nie jest śmieszne.- dodałam.
Nawet nie wiem co bym zrobiła gdyby miał wyjechać z Jinsil aż do Gwangju. Chciałabym być przy nim, ale to byłoby niemożliwe...
Czy tęskniłabym? Oczywiście! Mimo, że jesteśmy krótko parą, to jestem pewna swoich uczuć. Mam nadzieję, że on też.
Spojrzałam na niego, i wtuliłam się w jego tors.
- Nie mam pojęcia co bym zrobiła.....- zaczęłam mówić dość cicho. - Wiem tylko, że byłby to dla mnie jeden z najgorszych dni w moim życiu. Mówiąc to bardziej się do niego wtuliłam. Oplotłam też jego biodra swoimi ramionami. Lubię być blisko niego. Nie chcę go stracić....
~Rei

*W królika cię nie zamienię, ale uszka i ogonek ci mogę dorobić ^.^ *

kys pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
kys pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Juui pisze...

Uśmiechnęłam się. Zelo naprawdę był śmieszny.
- Hai! Jedz co chcesz - Podsunęłam mu talerz pod nos - Dziękuję. Moi rodzice zawsze dają mi prezenty, aby wynagrodzić mi to że ich nie widuję.

Seo

kys pisze...

Zamknęłam oczy kiedy poczułam jego uścisk
- Zelo.... skąd ci przyszedł taki pomysł do głowy...??- spytałam cicho


~Rei

/wiem że krótko i beznadziejnie ale na razie myślę tylko o jednym xd (nie pytaj) później ci to wynagrodzę wątku ;) /